Blogowe Pogaduchy

 

W dzisiejszych blogowych pogaduchach przeczytacie rozmowę z autorką bloga 

Smakołyki na diecie.

Tekst zaznaczony na niebiesko jest odpowiedzią uczestniczki na zadane pytania.

Życzę miłego czytania!

~~~~

- Bardzo się cieszę, że zgłosiłaś się do Blogowych Pogaduch.

Jak długo prowadzisz bloga?

- Smakołyki na diecie to mój trzeci blog. 

Pierwszy założyłam w 2015 roku, nazywał się Lekko na talerzu. 

Założyłam go gdy postanowiłam zrzucić to i owo. Zamieszczałam tam przepis w odchudzonej wersji. Niestety cała domena została zamknięta, więc mój blog również. 

Następnie był blog Listonoszka w kuchni. Tak się zafiksowałam na jego prowadzeniu, że pochłaniał mój cały czas, można powiedzieć, że byłam od tego uzależniona w jakiś sposób 

i sama go usunęłam dla zdrowia psychicznego i fizycznego. 

Smakołyki prowadzę od końca stycznia 2021 roku. 

- Czy miałaś jakiekolwiek obawy przed publikacją Twojego pierwszego wpisu na blogu?

- Szczerze mówiąc przed każdą publikacją mam obawy. Moja kuchnia jest prosta, żadnych wyszukanych przepisów i składników.

 Jestem matką i żoną gotującą to co rodzinka lubi , plus od czasu do czasu jakieś eksperymenty, 

które sama zjadam lub wchodzę w kolejną turę diety hihi :) 

Zawsze obawiam się, że ktoś mi powie, to nic nie warte ,że nie umiem gotować 

i po co ja w ogóle publikuję. Na szczęście póki co nigdy nie zdarzyło mi się, aby moje obawy się potwierdziły. Przepisy są przyjmowane przyjaźnie, nawet takie, które sądziłam, że mogą być "kontrowersyjne", jak. np. przepis na domowe hod-dogi. 

Myślałam, że w dobie fit tylko moja rodzina lubi to danie, 

a komentarze pokazały zupełnie inny stan rzeczy. 

- Skąd wzięłaś pomysł na nazwę bloga?

- Z nazwą był trochę problem, chciałam, żeby było to coś oryginalnego, żeby było chwytliwe. 

A stale po głowie kotłowała mi się myśl- smakołyki na diecie i stwierdziłam, 

że nie ma co walczyć i tak zostały smakołyki. 

- Czy Twoi znajomi, rodzina wiedzą, że prowadzisz bloga? 

Jaka była ich pierwsza reakcja, kiedy dowiedzieli się o twojej stronie?

- Mąż wie, o każdym blogu wiedział. Dziewczynki zresztą też. Po tylu latach przyzwyczaili się, 

że najpierw jest sesja, a potem jedzenie. Oczywiście w miarę możliwość zdjęcia robię albo wcześniej albo później, żeby nie musieli głodni siedzieć i czekać ;) 

W pracy parę osób wie, ale z tego co wiem to nie śledzą, nie ich tematyka ;)

- Jakie są Twoje zainteresowania oprócz prowadzenia bloga?

- Oczywiście gotowanie i pieczenie jest na pierwszym miejscu, potem podróże z rodzinką 

i naszym kotem, literatura, film, muzyka, w jakimś sensie fotografia. 

Lubię przeglądać zdjęcia w sieci czy w gazecie, aby móc się zainspirować do stworzenia ładnego zdjęcia na bloga. Jak widzisz nic ekscytującego. Czasem się śmieję, że urodziłam się 100 lat za późno ;)

- Od jak dawna interesujesz się gotowaniem?

- Gotowaniem zajęłam się po raz pierwszy gdy miałam 14 lat. 

Moja Mama wyjechała do pracy do Włoch i trzeba było pomóc tacie. 

A już tak "na serio" gdy jak to mówią wyszłam z domu na swoje i trzeba był co jeść. 

Mojemu chłopakowi, a dzisiaj mężowi zawsze smakowała moja kuchnia to jakoś nabrało rozpędu. Pieczeniem zajęłam się po narodzinach drugiej córki. 

Chciałam być mamą, która sama robi torty na urodzinki dzieci i póki co jakoś się udaje :)

- Co ważniejsze "mieć" czy "być"?

- Zdecydowanie być! Bo mieć można, a za chwilę można stracić to mieć i co wtedy? 

Pieniądz szczęścia nie daje, tylko relacje z innymi. 

Zawsze tak uważałam i pewnie dlatego nie dorobiłam się willi z basenem haha ;)

-  Dlaczego twoim zdaniem ludzie ranią siebie nawzajem?

-  Myślę, że ludzie ranią się ze strachu. W dobie wszechobecnego internetu, insta itd. 

gdzie życie jest takie idealne , tak naprawdę ludzie czują się nie pewni. 

I w obawie, że ktoś może ich zranić sami to robią . 

Wszak jest takie powiedzenie- najlepszą obroną jest atak....ale oczywiście jest to moja opinia 

i rozumiem, że ktoś może mieć inne zdanie i ze mną nie zgodzić się.

- Czy według Ciebie warto być dobrym człowiekiem w świecie,

gdzie wszyscy dążą do szczęścia za wszelką cenę?

- Myślę, że zawsze warto być dobrym człowiek. Taka postawa nigdy nie wychodzi z mody. 

A dążenie za wszelką cenę do szczęścia , może czasem zbyt dużo kosztować....

- Bardzo dziękuję za rozmowę.

- Ja również ślicznie dziękuję za rozmowę, mam nadzieję, że Ciebie i Twoich czytelników 

nie zanudziłam na śmierć tą długą wypowiedzią. 

Może gadulstwo powinnam dopisać do listy zainteresowań?

***

Jestem ciekawa czy znacie bloga Smakołyki na diecie? Koniecznie dajcie znać w komentarzu.

Jeżeli chcesz zgłosić się do Blogowych Pogaduch to daj znać w komentarzu,
a następnie napisz do mnie na e-mail blogowee.pogaduchy@interia.pl 
wpisując w tytule wiadomości adres twojego bloga.