Od najmłodszych lat posiadałam wielkie marzenia. Zawsze gdy mama piekła coś w kuchni to zamieniałam się w małą wokalistkę, która przedstawiała piosenki przed ogromną publicznością. Zawody z dnia na dzień były inne. Raz wyobrażałam sobie, że jestem aktorką, natomiast kolejnego dnia przemieniałam się w nauczycielkę. Rodzice nigdy nie mogli za mną nadążyć.
Będąc na wakacjach w górach wraz z kuzynkami postanowiłyśmy zorganizować przedstawienie dla naszych podopiecznych, które nosiło tytuł: "Rudowłosa Pippy". Jako iż wszędzie mnie było pełno, a na scenie czułam się jak rybka w wodzie dostałam główną rolę. Zaczęły się gigantyczne przygotowania
i szukanie kostiumów odpowiednich do naszych ról. Gdy wszystko już było dopięte na ostatni guzik, spostrzegłam iż moje włosy nie są adekwatne do postaci, którą miałam grać i w tym momencie zaczęło się główkowanie co z tym fantem zrobić.
- Ania! Ja nie mogę zagrać tej roli! Przecież moje włosy nie są rude, tylko blond!
- Nie przejmuj się! Zaraz pójdziemy do sklepu i kupimy farbę do włosów.
- Farbę? Nie wydaje mi się, aby to był dobry pomysł. Po pierwsze skąd weźmiemy pieniądze?
- A masz jakąś inną propozycję? Poproszę tatę, żeby dał mi dwadzieścia złotych na nasze małe zachcianki. Jak zawsze zrobię maślane oczka i dostanę to co chcę. Poczekajcie na mnie, zaraz wrócę!
Jak powiedziała tak też zrobiła. Po kilku minutach przyszła do nas z pieniędzmi i wybrałyśmy się do pobliskiej drogerii. Tam miałyśmy naprawdę duży wybór, ale szybko znalazłyśmy szukany produkt. Zadowolone, że mamy to co chcemy udałyśmy się z powrotem do domu. Natalka jako pierwsza weszła, aby zagadać opiekunkę, która miała się nami zajmować podczas nieobecności rodziców.
Ania natomiast stała na czatach, a gdy wszystko było pod kontrolą na paluszkach czmychnęłam do łazienki. Kiedy dziewczyny już do mnie dotarły, otworzyłyśmy dziwne pudełeczko.
Niestety, ale jeszcze nie potrafiłyśmy czytać, gdyż dopiero byłyśmy w trakcie nauki.
Jak powiedziała tak też zrobiła. Po kilku minutach przyszła do nas z pieniędzmi i wybrałyśmy się do pobliskiej drogerii. Tam miałyśmy naprawdę duży wybór, ale szybko znalazłyśmy szukany produkt. Zadowolone, że mamy to co chcemy udałyśmy się z powrotem do domu. Natalka jako pierwsza weszła, aby zagadać opiekunkę, która miała się nami zajmować podczas nieobecności rodziców.
Ania natomiast stała na czatach, a gdy wszystko było pod kontrolą na paluszkach czmychnęłam do łazienki. Kiedy dziewczyny już do mnie dotarły, otworzyłyśmy dziwne pudełeczko.
Niestety, ale jeszcze nie potrafiłyśmy czytać, gdyż dopiero byłyśmy w trakcie nauki.
Dobrze, że nasza niania przebywała wtedy na ogródku.
- Dziewczyny i co teraz trzeba zrobić? W środku jest jakiś papierek, ale nie odczytamy tego.
- Musimy nałożyć to na głowę. Ściągnij tylko ubrania, aby się nie pobrudziły - powiedziała Ania.
Ściągnęłam rzeczy i wtedy zaczęło się eksperymentowanie. Dziewczyny wycisnęły z tubki całą zawartość na moją głowę i zaczęły rozprowadzać po wszystkich kosmykach włosów.
- Natka, dlaczego to tak śmierdzi? Zaczyna mnie piec głowa!
- Nie mam pojęcia czemu czuć taki smród. Może zrobiłyśmy coś nie tak! A jak wypali ci wszystkie włosy?! - zaczęła panikować Natalia.
W tym momencie bardzo się przestraszyłam. Wyleciałam z płaczem do naszej opiekunki, a ona gdy mnie zobaczyła po prostu się przeraziła.
- Dziecko kochane! Co ty masz na głowie? Szybko chodź do łazienki to zmyć!
Zmyłyśmy całą zawartość i na szczęście farba nie zdążyła jeszcze zadziałać. Po tej przygodzie ostatecznie zrezygnowałam z bycia aktorką. Oczywiście kiedy wrócili rodzice otrzymałyśmy należytą karę. Przez cały okres pobytu musiałyśmy zmywać naczynia.
Gdy zaczęłam chodzić do gimnazjum moją pasją okazało się śpiewanie.
Zawsze uczestniczyłam w różnych apelach, a także konkursach.
Pewnego razu wraz z klasą wybraliśmy się na wycieczkę do Wrocławia. Jechaliśmy autokarem i w czasie drogi przydarzył nam się wypadek. Nie wiadomo dlaczego nasz przewoźnik nagle zasnął za kierownicą, a autobus zjechał z trasy i wpadł w wielką przepaść. Wielu moich znajomych wtedy zginęło na miejscu. Sama nie wiem jakim cudem przeżyłam. Z całej tej sytuacji pamiętam tylko wrzaski znajomych. Potem obudziłam się cała obolała w szpitalu. Rodzice w tamtym momencie nie odstępowali mnie na krok. Kiedy ich zobaczyłam od razu chciałam zapytać "gdzie jestem?", ale nie mogłam wydusić z siebie żadnego słowa.
Mama się rozpłakała i wyszła. Tato poinformował mnie, że mieliśmy wypadek i grube szkło wbiło mi się do gardła oraz strun głosowych. Przeszłam natychmiastową operację. W tamtym dniu byłam wściekła na cały świat. W myślach krzyczałam, że również mogłam zginąć niż nie móc śpiewać.
Przyszedł doktor na kontrolę i przyniósł kartki do pisania, jakbym się chciała z kimś porozumieć.
Bez zastanowienia chwyciłam w dłoń długopis i napisałam pytanie do lekarza czy jeszcze będę mówiła. On odpowiedział, że jest to raczej niemożliwe, gdyż zabieg miał pewne komplikacje.
Gdy to usłyszałam załamałam się, ale postanowiłam poczekać trzy doby, które miały wszystko wyjaśnić. Nadszedł dzień sprawdzenia mego głosu. W głowie miałam najczarniejsze scenariusze, ponieważ rokowania były naprawdę marne. Niemniej jednak udało mi się wydusić kilka słów, dzięki czemu w niedługim czasie przystąpiłam do rehabilitacji. Po roku ciężkiego codziennego wysiłku powoli wracałam do siebie. Moją motywacją było to iż znów kiedyś wejdę na scenę, ale w klasie zastąpiła mnie Angelika. Naprawdę działała na mnie jak płachta na byka.
Nauczyciele nie chcieli mnie z powrotem dopuścić do mikrofonu, ponieważ Andzia podbiła sobie całą szkołę. Wszyscy ją wychwalali, a o mnie już zapomniano.
Powiedziałam sobie " O nie! Tak być nie może!". Przez kolejny rok jeszcze bardziej trenowałam głos,
Gdy zaczęłam chodzić do gimnazjum moją pasją okazało się śpiewanie.
Zawsze uczestniczyłam w różnych apelach, a także konkursach.
Pewnego razu wraz z klasą wybraliśmy się na wycieczkę do Wrocławia. Jechaliśmy autokarem i w czasie drogi przydarzył nam się wypadek. Nie wiadomo dlaczego nasz przewoźnik nagle zasnął za kierownicą, a autobus zjechał z trasy i wpadł w wielką przepaść. Wielu moich znajomych wtedy zginęło na miejscu. Sama nie wiem jakim cudem przeżyłam. Z całej tej sytuacji pamiętam tylko wrzaski znajomych. Potem obudziłam się cała obolała w szpitalu. Rodzice w tamtym momencie nie odstępowali mnie na krok. Kiedy ich zobaczyłam od razu chciałam zapytać "gdzie jestem?", ale nie mogłam wydusić z siebie żadnego słowa.
Mama się rozpłakała i wyszła. Tato poinformował mnie, że mieliśmy wypadek i grube szkło wbiło mi się do gardła oraz strun głosowych. Przeszłam natychmiastową operację. W tamtym dniu byłam wściekła na cały świat. W myślach krzyczałam, że również mogłam zginąć niż nie móc śpiewać.
Przyszedł doktor na kontrolę i przyniósł kartki do pisania, jakbym się chciała z kimś porozumieć.
Bez zastanowienia chwyciłam w dłoń długopis i napisałam pytanie do lekarza czy jeszcze będę mówiła. On odpowiedział, że jest to raczej niemożliwe, gdyż zabieg miał pewne komplikacje.
Gdy to usłyszałam załamałam się, ale postanowiłam poczekać trzy doby, które miały wszystko wyjaśnić. Nadszedł dzień sprawdzenia mego głosu. W głowie miałam najczarniejsze scenariusze, ponieważ rokowania były naprawdę marne. Niemniej jednak udało mi się wydusić kilka słów, dzięki czemu w niedługim czasie przystąpiłam do rehabilitacji. Po roku ciężkiego codziennego wysiłku powoli wracałam do siebie. Moją motywacją było to iż znów kiedyś wejdę na scenę, ale w klasie zastąpiła mnie Angelika. Naprawdę działała na mnie jak płachta na byka.
Nauczyciele nie chcieli mnie z powrotem dopuścić do mikrofonu, ponieważ Andzia podbiła sobie całą szkołę. Wszyscy ją wychwalali, a o mnie już zapomniano.
Powiedziałam sobie " O nie! Tak być nie może!". Przez kolejny rok jeszcze bardziej trenowałam głos,
a w trzeciej klasie zaczęłam wstawiać do internetu covery piosenek mego autorstwa.
Nie obiło się to bez echa. Angelika spadła na drugi plan, a cała szkoła zaczęła plotkować o mnie.
Było to całkiem przyjemne uczucie lecz trwało to do pewnego czasu.
Nie wiem dlaczego, ale po kilku miesiącach niektórzy ludzie mieli do mnie o nic jakiś problem. Dostawałam obraźliwe komentarze na swój temat oraz niekonstruktywną krytykę za to co robię.
W niektórych momentach po prostu płakałam, ale z całych sił dążyłam do wyznaczonych sobie celów. Mimo, że miałam swoich wrogów posiadałam także wiernych słuchaczy, dzięki którym jestem dzisiaj na scenie. Niespodziewanie nieznane mi osoby zaczęły tworzyć jakieś fandomy o których nie miałam zielonego pojęcia. Nigdy nie sądziłam, że jedno z moich tęczowych dziecinnych marzeń może się naprawdę spełnić, gdyż byłam zwykłą osóbką, która nawet nie miała skończonej szkoły muzycznej.
Nie obiło się to bez echa. Angelika spadła na drugi plan, a cała szkoła zaczęła plotkować o mnie.
Było to całkiem przyjemne uczucie lecz trwało to do pewnego czasu.
Nie wiem dlaczego, ale po kilku miesiącach niektórzy ludzie mieli do mnie o nic jakiś problem. Dostawałam obraźliwe komentarze na swój temat oraz niekonstruktywną krytykę za to co robię.
W niektórych momentach po prostu płakałam, ale z całych sił dążyłam do wyznaczonych sobie celów. Mimo, że miałam swoich wrogów posiadałam także wiernych słuchaczy, dzięki którym jestem dzisiaj na scenie. Niespodziewanie nieznane mi osoby zaczęły tworzyć jakieś fandomy o których nie miałam zielonego pojęcia. Nigdy nie sądziłam, że jedno z moich tęczowych dziecinnych marzeń może się naprawdę spełnić, gdyż byłam zwykłą osóbką, która nawet nie miała skończonej szkoły muzycznej.
Na moim przykładzie możecie zobaczyć, że warto walczyć o marzenia.
Dziś robię to co lubię!
Dziś robię to co lubię!
Zgadzam się z tobą, trzeba spełniać marzenia
OdpowiedzUsuńZapraszam :)
http://majaikarolina.blogspot.com
O jej po pierwsze przyzwyczailam się że dodajesz posty w czwartki a tu taka niespodzianka :) życiowe opowiadanie ja często płaczę ale staram dążyć do celu właśnie pomimo łez i załamania
OdpowiedzUsuńTruskaweczka
Marzenia to bardzo ważna rzecz w życiu każdego z nas! ciekawie piszesz:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
hqnss.blogspot.com
Dokłanie! Nie warto przejmować się gadaniem ikrytyką innnych.
OdpowiedzUsuńhttp://bloogpseudoarytstyczny.blogspot.com
By bania ku górze wzrastała, należy posiadać cele wyrafinowane. I do celów owych dążyć zupełnie skrupulatnie.
OdpowiedzUsuńZapraszam Ciebie do wrót mych!
http://marcepanowebanie.blogspot.com/
Bez marzeń nasze życie straciłoby blask. Ja jestem zdania, że trzeba się spełniać w każdej roli, jeśli tylko czujemy do tego zainteresowanie, trzeba próbować! :) Pozdrawiam! http://nawiedzonadroga.blogspot.com/2016/06/samotnosc.html
OdpowiedzUsuńJaka ciekawa jest ta historia, trochę smutna, zabawna, wzruszająca... Cieszę się, że motywujesz w tym poście :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Sara's City
Super opowiadanie. Sama je wymyśliłaś czy wzięłaś z życia?
OdpowiedzUsuńYashleyhekatemonster.blogspot.com
Dziękuję bardzo ♥ Wszystkie opowiadania sama wymyślam, ale można w nich znaleźć czasami też historie z życia ;) Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru ♥
UsuńMarzenia się spełniają tylko trzeba chcieć je spełnić i w nie wierzyć. Pozdrawiam jusinx.blogspot.com.
OdpowiedzUsuńZawsze trzeba dążyć do spełniania marzeń. Mimo wszystko marzenia są nam bardzo potrzebne w życiu :)
OdpowiedzUsuńhttp://aniaanaa.blogspot.com/
marzenia sa bardzo ważne i nalezy prować je spełnić;)
OdpowiedzUsuńSandicious
marzenia sa po to by je spelniac :)
OdpowiedzUsuńŚwietny post
OdpowiedzUsuńSuper się czyta
Pozdrawiam
oliwiafelkel.blogspot.com
Super piszesz :)
OdpowiedzUsuńHigh Five!
https://fridayp.blogspot.com/
historia bardzo fajna, oby wiecej takich :) a marzenia trzeba spelniac
OdpowiedzUsuńhttp://wooho11.blogspot.com/ - zapraszam :* jeśli Ci się spodoba - zaobserwuj :) na pewno się odwdzięczę :*
💜💜
OdpowiedzUsuńprzepiekny blog i ten cytat <3
OdpowiedzUsuńps. bylabym wdzieczna, gdybys zajrzala do mojego najnowszego filmiku, ktory nagralam.
https://www.youtube.com/watch?v=IsW7olP6euE
Świetne opowiadanie! Warto spełniać marzenia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :) passionsmy.blogspot.com
Nie powinniśmy mieć marzeń a cele! :)
OdpowiedzUsuńhttp://veronicas-veronicass.blogspot.no/
świetny post :*
OdpowiedzUsuńhttp://poziomka1.blogspot.com/
'....aby się nie pobrudziły. - powiedziała Ania.' Bez tej kropki po 'pobrudziły' :) Podoba mi się to opowiadanie, jak każde Twoje zresztą. :) Czekam na więcej! Arleta
OdpowiedzUsuńDobrze, że zauważyłaś ten błąd. Nie mam pojęcia skąd się tam kropka wzięła, ale już poprawiłam :D Cieszę się bardzo z tego powodu ♥ Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny ♥
UsuńŚwietnie się czytało tą opowieść :)Życzę Ci wytrwałości i ciągłego dążenia do spełniania celów i marzeń, pamiętaj że nigdy nie warto słuchać gadania innych :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne, nie przestawaj pisać. :) Jak kiedyś wydasz książkę, to daj znać!
OdpowiedzUsuńfallenna.blogspot.com
Ciekawy post;) Warto mieć marzenia;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam;)
http://szanujwspomnienia.blogspot.com/
Super post :) Warto mieć marzenia i dążyć do ich realizacji :)
OdpowiedzUsuńGattta
Każdy z nas ma marzenia i trzeba je spełniać :)
OdpowiedzUsuńExtra post :)
Masz talent
Pozdrawiam :*
http://fasionsstyle.blogspot.com/
Pamiętam dzień w którym poznałam swoich idoli, odkryłam w sensie ich twórczość. okazało się, że w marcu jest ich koncert. Ile musiałam przejść, żeby zrealizować moje marzenie. Sala koncertowa była ogromna, a ludzi około 3 tysiące. Byłam na końcu sali, ale dopchałam się do bramek i zostałam zauważona przez najwazniejsze dla mnie w życiu osoby. Płakałam niemiłosiernie, byłam cała poobijana, musiałam się z laskami bić, żeby przejść do przodu. gdy mówiłam kazdemu ze jak uwierze to dam rade i czy się zakladamy powiedzieli ze nie dam rady, cóż wygrałam :) Dałam rade bo uwierzylam.Ja jestem zywkla dziewczyną z malego miasteczka, wiec na mojej podstawie, ludzie błagam was wierzcie i walczcie. Teraz walcze o nastepny koncert.
OdpowiedzUsuńnonstopyou.blogspot.com
świetne opowiadanie z genialnym przekazem. A do tego chwytliwy tytuŁ:).
OdpowiedzUsuńbardzo fajnie jest poznać bohaterkę od jej najmłodszych lat - to bardzo zbliża i wydaje się, jakbyśmy znali taką osobę przez lata.
cieszę się, że zakończenie jest szczęśliwe - nie lubię tych opowieści, które źle się kończą. Mimo problemów z gardłem dostała ponowną szansę by realizować marzenie.
Czasem, by dostrzec swoje predyspozycje i możliwości musi człowieka spotkać coś złego i światopogląd się odwraca.
pozdrawiam i zapraszam ♥
stylowana100latka.blogspot.com - KLIK
oj z marzeniami to ciężko jest, ale warto walczyć :)
OdpowiedzUsuńmój blog, hooneyyy
Dokładnie,! warto walczyc o marzenia i się nie poddawać :) świetne opowiadania! uwielbiam Twoją twórczość :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!!
claudiyye.blogspot.com
Super post ! :) :* Obserwujemy ??
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na:
www.vvbre.blogspot.com
Super opowiadanie. Ja bardzo głęboko wierzę w marzenia. :)
OdpowiedzUsuńhttp://juliettapastoors.blogspot.com
Świetne! Marzenia się spełniają jeśli się o nie walczy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Skryta Książka
Genialne! Jestem przekonana, że wystarczy mieć upór i walczyć niczym lwica o swoje marzenia! :)
OdpowiedzUsuńhttps://millkeyshake01.blogspot.com/
Musimy walczyć o nasze marzenia i nigdy się nie poddawać :)
OdpowiedzUsuńhttp://paulan-official-blog.blogspot.com/
Realizowanie marzeń jest najważniejsze. Bardzo lubię takie motywujące posty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Zapraszam na konkurs
Dobrze jest mieć marzenia, bo to właśnie one nadają sens i cel naszemu życiu :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie! Zaobserwuj, jeśli Ci się spodoba! :)
>> ALEXANDRAK-BLOG.BLOGSPOT.COM <<
Fajny blog i post. Będę wpadała cześciej i oczywiście obserwuje. Jeśli spodoba ci się mój blog to zaobserwuj. Mogłabyś poklikać w linki pod zdjęciami i w baner? Bardzo mi na tym zależy http://mysterious-natalia.blogspot.com/2016/06/43.html
OdpowiedzUsuń@dziękuję!:)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tobą że zawsze powinniśmy spełniać nasze marzenia ;)
OdpowiedzUsuńBe Beauty (klik)
Trzeba walczyć o marzenia, choćby wszyscy rzucali nam kłody pod nogi. Świetnie napisałaś! Chcę więcej takich postów :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga
Pozdrawiam, Pati
mój blog-> KLIK!
Zdecydowanie motywuje! Nieważne co ludzie mówią, ważne by robić co się kocha! :)
OdpowiedzUsuńmybeautifuleveryday.blogspot.com
Marzenia są bardzo ważne w życiu każdego człowieka!
OdpowiedzUsuńwww.wkrotkichzdaniach.pl - nowy wpis.
Marzenia trzeba spełniać i nigdy nie wolno się poddawać. Nigdy! :)
OdpowiedzUsuńAle super, świetne! A o marzenia trzeba walczyć, bo jak my o nie nie zadbamy to nikt tego nie zrobi.
OdpowiedzUsuńmyylifeastina.blogspot.com
To prawda, trzeba zawsze dążyć do spełniania swoich marzeń. Ja jako dziecko również bez przerwy zmieniałam zdanie co do tego, kim chce zostać w przyszłości :)
OdpowiedzUsuńTwoja historia z farbą do włosów mnie nieźle rozbawiła :D Dobrze, że jednak niania zainterweniowała :D
Mój blog - HELLO-WONDERFUL♥
o marzenia trzeba walczyć :)
OdpowiedzUsuńby-klaudiaa.blogspot.com
Mrzenia sa bardzo ważne...bardzo zaciekawił mnie twój blog, bede wpadałą częściej
OdpowiedzUsuńkariaxv.blogspot.com
Zdecydowanie warto podejmować ryzyko spełnienia marzeń, nawet jeśli wiąże się to z krytyką zazdrośników :)
OdpowiedzUsuń>FOXYDIET<
Prawdziwe ;).
OdpowiedzUsuńhttp://modoemi.blogspot.com/
Naprawdę ciekawe opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle świetnie! :)
OdpowiedzUsuńtzanetat.blogspot.com
W tym opowiadaniu czuć duszę tej dziewczyny, bardziej jakbym nie czytała opowiadania a pamiętnik- blog ;) Ja jak kiedyś próbowałam napisać opowiadanie, nie dałam radę- od razu mam materiał na książkę :D
OdpowiedzUsuńMyślałaś nad wstawianiem swoich dzieł na wattpada?
Pozdrawiam!
http://fanofbooks7.blogspot.com
Najważniejsze to się nie poddawać i dążyć do realizacji marzeń. ;)
OdpowiedzUsuńbgrenda.blogspot.com
Marzenia powinny napędzać nasze życie do działania!! :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, mikrouszkodzenia.blogspot.com
Bardzo ciekawy wpis! ;*
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie ;))
alexis-style.blogapot.com
Ja właśnie po maturze chcę spełniać swoje marzenia, zaczynam od tych najmniejszych, oby wszystko szło po mojej myśli! :))
OdpowiedzUsuńhttps://triviaaboutme.blogspot.com
z napisem na zdjęciu zgadzam się w 100 %!
OdpowiedzUsuńZapraszam http://locastrica.blogspot.com/
Naprawdę przyjemne i motywujące opowiadanie ;)
OdpowiedzUsuńadgam.blogspot.com
Bardzo motywujące, a zarazem życiowe opowiadanie.Masz naprawdę niezłą rękę do pisania, coraz bardziej zaskakujesz mnie tematyką opowiadań.
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post : http://natikooo.blogspot.com
Piękne i prawdziwe słowa! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie http://camodja.blogspot.com/
Lubię tu zaglądać może wspólna obserwacja? :)
Super to opowiadanie, miło się czytało. ;) Masz do tego talent, oby więcej takich! ;)
OdpowiedzUsuńhttp://mondayxmorning.blogspot.com/
Opowiadanie bardzo mi się podoba! Było w nim dużo zaskoczen i wiele się działo. Można z niego wyjąć lekcje :D
OdpowiedzUsuńLittleredcherrysmile.blogspot.com
So cool!
OdpowiedzUsuńJENNEROUTFITS.COM a blog dedicated to kendall and kylie jenner’s best outfits.
Moje zdanie równa się tu z twoim
OdpowiedzUsuńhttp://vilolou.blogspot.com/
Twoje opowiadanie jest bardzo motywujące, by mimo wszelkich przeciwności - tutaj wypadku - dążyć do tego, żeby w przyszłości robiło się to,co się kocha, bo jak widać u Twojej bohaterki - jej się udało! Szkoda tylko, że wycieczka nie dojechała do Wrocławia, bo to naprawdę urokliwe miasto (wiem, o czym mówię, bo spędzam tutaj każdy weekend;)).
OdpowiedzUsuńhttp://crafty-zone.blogspot.com/
Bez marzeń nasze życie było by szare i bez sensu. Marzenia napedzaja do działania:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne opowiadanie, miło się czyta. Czekam na więcej!
OdpowiedzUsuńhttp://www.aleksandramakota.pl/
Super post :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://brillantirose.blogspot.com/
Fajny post, również fajnie się czytało no i miło. Czekam na więcej :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie - Kolorowa18.blogspot.com