Translate

niedziela, 1 października 2023

Gdzie jest Bóg? - blogowe rozmowy

Postanowiłam wprowadzić na bloga nową serię pt. "Gdzie jest Bóg? - blogowe rozmowy".
Nie ukrywam, ale wiara jest dla mnie ważna 
i jestem wdzięczna za ten przekazany dar moim babciom ♥  
Zawsze powtarzały, że "Jeżeli Bóg jest na pierwszym miejscu, 
wtedy wszystko jest na właściwym miejscu."
Oczywiście nie zamierzam nikogo nawracać, bo samej daleko mi do ideału :)
Na moje pytania będzie odpowiadał ksiądz.
Poniżej zamieszczam cytat z jednego obrazka.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
" Szedłem kiedyś wraz z Bogiem brzegiem morza i ujrzałem - jeden po drugim
- wszystkie dni mojego życia. Przez cały ten czas widniały na piasku cztery ślady stóp - jego i moje.
Jednak w najtrudniejszych dniach widziałem na piasku tylko dwa ślady.
Powiedziałem: Panie zawsze Cię kochałem, dlaczego więc w tych najtrudniejszych chwilach
zostawiłeś mnie samego? Bóg mi odpowiedział: Nigdy Cię nie opuściłem.
W tych najtrudniejszych dniach, gdy widziałeś na piasku tylko dwa ślady - niosłem Cię na ramionach".
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Poniżej zamieszczam cztery covery religijne w moim wykonaniu.
List do BogaNic nie musisz mówić nic - " słowa w tej piosence podkreślają wartość ciszy, 
a także to, że tylko w Chrystusie człowiek może znaleźć prawdziwy odpoczynek.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
- Szczęść Boże. Bardzo dziękuję, że zgodził się ksiądz wziąć udział w projekcie blogowym 
pt. "Gdzie jest Bóg - blogowe rozmowy". 
Na świecie jest bardzo dużo ludzi, którzy przez życiowe tragedie stwierdzili, że Bóg nie istnieje, 
bo inaczej nie dopuściłby do licznych nieszczęść, które przytrafiają się w życiu człowieka. 
Co powiedziałby ksiądz ludziom, którzy stracili w życiu jakąkolwiek nadzieję i wiarę? 
- Być może zabrzmi to banalnie, ale uważam, że nawet w tych najtrudniejszych sytuacjach,
gdzie człowiek traci całkowitą nadzieję jest ważne, aby szukać tej iskierki i światła,
która będzie w nas tą nową nadzieję rozpalała. Co jest do tego potrzebne?
Potrzebna jest grupa wsparcia i grupa najbliższych osób. Być może jest to rodzina,
być może będą to przyjaciele, znajomi, a może jakaś grupa przyparafialna czy grupa,
która realizuje jakieś pasje i zajmuje się jakąś formą artystyczną, żeby mieć ten punkt
pierwszy wyjściowy, punkt oparcia, żeby w tym dramacie jaki przeżywamy nie zostać samym,
ponieważ łatwo wpaść w depresję, łatwo się odizolować, zły duch też różne dramatyczne 
myśli może podsuwać i ten nasz stan pogłębiać. Zatem najpierw żeby się otoczyć ludźmi,
którzy będą dla nas wsparciem. Jestem przekonany patrząc na różne życiowe sytuacje,
że gdy osoba, która doświadcza jakiegoś dramatu ma przy sobie kogoś, 
kto może być taką osobą wspierającą. Czasami ktoś do nas dzwoni i chce się spotkać.
Pyta co i jak. Chociaż czasami możemy się na różne sprawy buntować i szukać ucieczki 
od kontaktu i od relacji z innymi to jeżeli chcemy ratować siebie, 
ratować swój stan duchowy i psychiczny to myślę, że też tutaj ważne jest, 
aby z różnych propozycji pomocy skorzystać. Oprócz tego to Pan Bóg.
Oczywiście w takich sytuacjach możemy się buntować przeciwko Bogu,
niejako gniewać, obrażać i mieć żal na Pana Boga, ale też w takich sytuacjach
właśnie rozmawiając z ludźmi pokazuje dwie drogi. 
Jedna droga to jest droga, gdzie my się od Pana Boga w tym buncie i tym żalu odcinamy,
odłączamy. A druga droga to jest taka droga, gdy my ten cały ból Panu Bogu oddajemy
i otwieramy się na jego łaskę, która może być naszym umocnieniem. 
Też kiedyś pamiętam jak byłem jeszcze w seminarium, byłem wolontariuszem w hospicjum,
też zmagałem się z różnymi dylematami, kryzysami, że ktoś umiera za kogo się w hospicjum modliłem, miałem pytania Panie Boże, dlaczego tak się stało, 
dlaczego te modlitwy nie zostały wysłuchane i na modlitwie przychodziła taka łaska
też spojrzenia poza tą naszą perspektywę doczesną, że jest jeszcze coś więcej niż ten nasz świat
doczesny, ziemski, materialny, gdzie to cierpienie, które przeżywamy z którym się zmagamy
znajduje sens i też mamy nadzieję i wiarę w to, że z tymi, których tutaj straciliśmy na ziemi
dalej możemy się na nowo po pewnej rozłące spotkać.
- Dlaczego ludzie odwracają się od Boga? 
Czy ksiądz kiedykolwiek w swoim życiu miał taki moment, że stracił wiarę w Boga?
- Nie miałem takiej sytuacji, abym stracił wprost wiarę w Pana Boga. 
Przeżywałem różne kryzysy, które łączyły się z pytaniami z dylematami,
z pewnym niezrozumieniem wielu sytuacji, ale tak żebym przestał wierzyć, że Pan Bóg istnieje to nie.
Bardziej to były te kryzysy dotyczące pytania Panie Boże dlaczego tak się stało, a nie inaczej?
I dlaczego ludzie tracą wiarę? Jest wiele aspektów, które na to wpływają.
Najpierw myślę, że trzeba wziąć pod uwagę aspekt walki duchowej.
Gdy popatrzymy na sam początek księgi rodzaju trzeci rozdział to tam dostrzegamy
tego złego ducha w symbolicznej postaci węża, gdzie on już odwraca spojrzenie 
pierwszych ludzi od Pana Boga. Zatem mamy ten wymiar walki duchowej, 
kiedy na przykład mamy właśnie działanie tego złego ducha w różny sposób,
w różnych perspektywach oddziałowujące na nas, dalej mamy zło, które jest na tym świecie
i też może w różny negatywny sposób na nas wpływać w tym złu, które jest na świecie
możemy, także widzieć różne skandale, które są w Kościele, 
negatywne zachowania pewnych duchownych, osób zakonnych czy osób świeckich,
które są katolikami, które są chrześcijanami i mogą nas zrażać, ale także to jest czasami w nas.
Pojawia się lenistwo, jakieś zniechęcenie. Brak takiej chęci budowania wiary, pielęgnowania,
dbania o tę wiarę. Zatem te właśnie czynniki można umieścić w takich trzech kategoriach 
tej walki duchowej czyli to jest oddziaływanie złego ducha, odziaływanie zła, które jest na tym świecie
i też tego zła, tych naszych słabości, które są po prostu w nas.
Oczywiście można szukać różnych rozgałęzień tych trzech czynników.
Wielki wpływ na pewno ma rodzina, ma wychowanie. Ogromny wpływ mają media.
To czym się karmimy. Środowisko w jakim przebywamy. 
Wiemy, że jest takie przysłowie: "Z kim się zadajesz, takim się stajesz".
Jeżeli jesteśmy w gronie ludzi, którzy mają głęboką wiarę to oni też są dla nas taką grupą wsparcia,
ale i nasza osobista modlitwa, także jest potrzebna, ponieważ tą wiarę możemy porównać do ogniska.
Jeżeli do ogniska dokładamy drewna to wznieca ogień, a jeżeli nie dokładamy tego drewna
to ogień zagasa, zostaje żar, kilka iskierek i potem już tylko zimny popiół.
I podobnie jest z wiarą o którą trzeba dbać, ponieważ wiara jest dynamiczna.
- Moim zdaniem niektórzy ludzie traktują Boga jak dżina, który będzie spełniał każdą naszą prośbę, 
a przecież to tak nie działa. Ludzie nieraz zwracają się do Boga z różnymi intencjami i prośbami, 
ale czasem pewne sprawy trzeba wziąć w swoje ręce i nie czekać na cud. 
Bóg może rozpatrzyć naszą prośbę, ale niekoniecznie ją spełni. 
Czy Bóg kiedykolwiek odpowiedział na księdza modlitwy? 
Jeżeli tak to czy podzieli się ksiądz z nami jakąś sytuacją z życia wziętą? 
- Oczywiście to jest bardzo właściwy kierunek spojrzenia na Pana Boga, nie jak na dżina,
który spełnia wszystkie życzenia czy jak na złotą rybkę czy jak na automat do kawy 
czy do różnych przekąsek w którym wrzucamy monetę, naciskamy guzik i chcemy,
aby taki czy inny smakołyk został nam zaserwowany i trzeba mieć też świadomość tego
co jest istotą modlitwy chrześcijańskiej. Istotą modlitwy chrześcijańskiej jest najpierw zmiana w nas,
ponieważ wierzymy, że Pan Bóg jest niezmienny. Pan Bóg jest dobrem, Pan Bóg jest najczystszą miłością i zachęca nas do tego, abyśmy się przemieniali na jego wzór.
Bądźcie świętymi jak ojciec Wasz w niebie jest święty. Tak powiedział Pan Jezus do swoich uczniów,
do apostołów i to jest ten właśnie kierunek zmiany w nas dotyczący upodobnienia się do Pana Boga.
I Pan Bóg w różny sposób możemy to porównać właśnie do tego lepienia człowieka z gliny,
gdy mamy glinę, plastelinę to kształtujemy ją to też trzeba tutaj pewnego wysiłku,
ale też czasami jak rzeźbiarz jakąś rzeźbę tworzy to czasami pewne elementy z tego kamienia
muszą zostać odłupane, odkruszone, żeby zostało to co jest najpiękniejsze. Najpiękniejsza bryła.
I tak samo Pan Bóg niekiedy przez różne doświadczenia kształtuje naszą wiarę i właśnie rzeźbi naszą wiarę w tym celu, abyśmy w tej wierze w tym obrazie byli jak najbardziej upodobnieni do Pana Boga.
I to o czym wcześniej mówiłem. Też Pan Bóg kształtował moją wiarę - sprawiał, żeby ta wiara była
dla mnie bardziej dojrzała przez różne trudne sytuacje, doświadczenia przez to,
że niektóre modlitwy według mojej intencji w moim wyobrażeniu dobrej intencji
- modlitwa o zdrowie dla kogoś chorego lub osoby umierającej była czy jest czymś bardzo
pozytywnym, ale też oczywiście Pan Bóg wysłuchał wielu moich modlitw - różnych modlitw.
Na przykład taka modlitwa o rozeznanie powołania. Od najmłodszych lat miałem w sobie pragnienie bycia księdzem, ale też pojawiały się różne pytania takie czy inne. Panie Boże daj mi znak.
Odpowiedź na to pragnienie mojego serca czy mam pójść taką drogą czy drogą powołania kapłańskiego, czy drogą powołania małżeńskiego i Pan Bóg dawał mi takie znaki niejako odpowiadał
na te moje modlitwy i działanie Pana Boga można też rozpatrywać w trzech płaszczyznach:
bezpośrednie działanie, gdy się modlę i nagle od razu jest jakiś znak i jest jakieś działanie
lub może być to odłożone w czasie, że coś się wykona lub wypełni za tydzień, za miesiąc,
za rok czy może za dziesięć lat. Popatrzmy na Abrahama. 
Abraham od Pana Boga otrzymał obietnicę potomstwa, 
ale ile na to potomstwo Abraham musiał czekać, ale ta obietnica błogosławieństwa potomstwa ziemi
ostatecznie zostały spełnione i ten trzeci wymiar zrealizowania Bożych Obietnic, Bożych Planów
to już widzimy w tym aspekcie wykraczający poza nasz doczesny świat i w tym aspekcie
wiecznym, gdy my się modlimy za kogoś tutaj na ziemi. 
Ktoś tego zdrowia nie otrzymuje, odchodzi z tego świata, ale wierzymy co jest zawarte też w kartach 
Pisma Świętego, że tam u Pana Boga po drugiej stronie już nie będzie ani łez, ani cierpienia,
ani chorób to wszystko będzie usunięte i właśnie te modlitwy w różnych sytuacjach 
mogą odnosić się do tego trzeciego etapu i wysłuchania i zrealizowania,
że to wszystko będzie ostatecznie zrealizowane u Pana Boga w niebie.
- Jeżeli ktoś całkowicie zszedł ze ścieżek Boga to gdzie go może znaleźć? 
Oczywiście każdy wie, że w sakramencie pokuty, kościele i modlitwie, 
ale oprócz tych miejsc gdzie człowiek może znaleźć i spotkać Boga? 
- Mówi się, że Pan Bóg jest wszechobecny i też w różnych miejscach możemy dostrzegać
Pana Boga. Najpierw w otaczającym nas świecie - stworzonym świecie,
kiedy patrzymy na piękny zachód słońca, na nocne niebo pełne gwiazd,
nawet na jakieś piękne kwiaty, na nasze ulubione kwiaty i też serce człowieka może skłaniać się
do takich wewnętrznych, głębokich pytań skąd to wszystko się wzięło.
Czy to jest kwestia przypadku i jakiejś ewolucji czy jednak stoi za tym wszystkim jakiś artysta,
który to wszystko tak pięknie poukładał, zaprojektował, pomalował.
Myślę, że właśnie otaczający nas świat jest takim pierwszym obrazem czy echem głosu Pana Boga,
który nas zaprasza do relacji. Dalej też Pan Bóg jest obecny w innych ludziach.
Chrystus powiedział, gdzie dwaj albo trzej są zebrani w imię moje tam jestem pośród nich
lub co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych mnieście uczynili.
Pan Jezus przez to pokazuje też tą swoją Bożą mistyczną obecność w drugim człowieku,
we wspólnocie ludzi i myślę, że jak tutaj mamy różne dylematy, 
różne jakieś kryzysy to warto porozmawiać z jakimś księdzem czy siostrą zakonną
czy z osobą, która posiada większą wiarę z Panem Bogiem, 
mamy do niej zaufanie i jest naszym przyjacielem, naszym znajomym lub też osobą obcą.
Ja często spotykam się z tym, że mnóstwo ludzi pisze do mnie w różnych sprawach dotyczących wiary,
dotyczących życia lub różnych zagadnień etycznych, moralnych, życiowych.
Chociaż ktoś mnie osobiście nie zna to kojarzy mnie gdzieś z internetu, tiktoka 
lub innych mediów społecznościowych, ale na tyle wzbudzam zaufanie u tych ludzi,
że oni do mnie właśnie w tych różnych sprawach piszą czyli drugi człowiek.
Warto porozmawiać, zapytać, a gdy mamy jakieś opory to być może gdzieś można napisać.
Też warto korzystać z różnych portali społecznościowych, katolickich, które odnoszą się do wiary.
Mamy mnóstwo różnych kazań, mnóstwo różnych konferencji, które także mogą nam te sprawy rozjaśniać. Oczywiście te pragnienie ludzkiego serca, te różne pytania, które się pojawiają
co do prawd, co do Pana Boga, co do sensu i celu naszego życia to dalej w kolejnych krokach
jeżeli byśmy wypływali na tę głębię wiary czy chcieli wypłynąć to jest oczywiście modlitwa,
która ma mnóstwo form. Czy to jest rozmowa z Panem Bogiem własnymi słowami,
czy czytanie Pisma Świętego - słowo Boże. 
Jak chcemy poznać jakiś przedmiot lub jakąś rzecz to czytamy instrukcję obsługi,
a tutaj mamy słowo Boże, które nam pokazuje jaki jest Pan Bóg, jaki jest plan Pana Boga
dla każdej i każdego z nas. Czytamy różne treści, ale warto też sięgnąć do Pisma Świętego,
ponieważ święty Paweł napisał, że wiara rodzi się ze słuchania, a tym co słyszymy jest słowo Boże.
Oczywiście potem sakramenty kościoła, ale jeżeli ktoś nie ma tej podbudowy wiary
to sakrament będzie tylko pustym rytuałem. Ktoś będzie widział księdza, ktoś będzie widział jakieś przedmioty: kielichy, hostię, konfesjonał, woda, chrzest lub coś innego, ale to będzie puste.
To nie będzie wypełnione osobową relacją z Panem Bogiem.
- Dlaczego ludzie kłamią i czerpią z tego korzyści wiedząc, 
że Bóg i tak odpuści każdemu grzechy w sakramencie pokuty? 
- Mamy takie łacińskie powiedzenie mysterium iniquitatis czyli jest tajemnica zła 
i od samego początku zastanawiamy się nad tym, dlaczego pierwsi ludzie odnosząc się do księgi rodzaju
mając wszystko, mając bliską relację z Panem Bogiem, Bożą Miłość, piękny raj,
harmonię ze stworzeniem, ze światem i piękną relację między sobą, nienaruszoną i niewinną
jako mężczyzna i kobieta, dlaczego oni poszli za podszeptem złego ducha.
To wydaje się nielogiczne i nieracjonalne, ale gdzieś właśnie ta wolność źle ukierunkowana
prowadzi do różnych tragedii. Tak samo tutaj kwestia kłamstwa. Ktoś chce się nie wiem,
nawrócić, zmienić w jakiejś dziedzinie lub perspektywie, okłamuje siebie,
wydaje mu się, że okłamuje Pana Boga, okłamuje spowiednika lub innych ludzi
to jest gdzieś właśnie ta tajemnica grzechu, tajemnica zła, 
która także gdzieś tam w sercu człowieka jest ukryta. W tych ciemnych zakamarkach i ona w różnych sytuacjach dochodzi do głosu i ktoś stojąc z boku zastanawia się nad pewnymi sprawami
i widzi racjonalnie i logicznie, że to jest złe. Człowieku nie pchaj ręki do ognia, ponieważ się poparzysz,
będziesz miał bąble i blizny, ale ktoś mimo wszystko jest tak tym ogniem zaintrygowany,
że pcha tam rękę. Oczywiście też tutaj w to wszystko jest wpisane, bardzo aktywne od samego początku
istnienia ludzkości działanie złego ducha co też widzimy na różnych kartach Ewangelii
czy to właśnie przy księdze rodzaju, księga Hioba. Widzimy na kartach Ewangelii, że Chrystus wielokrotnie wyrzucał z ludzi złego ducha i też w apokalipsie mamy tego smoka,
który też symbolicznie odnosi się do tego rajskiego węża. Zatem to działanie realnego,
osobowego zła, które jest tak bardzo ekspresyjnie ukazane w różnych egzorcyzmach
to myślę, że też może to zło, które w sercu człowieka bardziej uaktywniać.
- Czy prawdziwe nawrócenie do Boga potrafi zmienić człowieka?
- Tak. Prawdziwe nawrócenie do Boga potrafi zmienić człowieka.
Odnosząc się do historii biblijnych widzimy to na przykład w przypowieści o synu marnotrawnym,
ale też dostrzegamy różne ludzkie historie, kiedy Pan Bóg posługuje się różnymi okolicznościami
w których ludzie się zmieniają. Znam mnóstwo takich ludzkich historii.
Przytoczę jedną historię. Ktoś miał problem z alkoholem mąż i ojciec rodziny.
W rodzinie kolejne dziecko, które się urodziło było dzieckiem z Zespołem Downa.
Najpierw wielkie zdziwienie, bo badania nic takiego nie wykazywały.
Rodzice mieli żal do Pana Boga i bunt, dlaczego Panie Boże? 
A to dziecko zostało bardzo szybko zaakceptowane i pokochane przez rodziców
i przez pozostałe rodzeństwo i to dziecko z zespołem Downa tak wpłynęło na tego ojca,
że on przestał pić. Są różne sytuacje, które naprawdę gdzieś w ostatecznym spojrzeniu
mogą być jakimś właśnie palcem Pana Boga. Nie mówię, że Pan Bóg zsyła na ludzi choroby,
ale Pan Bóg tymi różnymi przykrymi sytuacjami może niekiedy się posłużyć,
żeby ludzi sprowadzić na drogi proste w których nie ma takich czy innych problemów oraz nałogów.
Oczywiście w każdym przypadku jest to sprawa bardzo indywidualna, 
bo ktoś może doświadczyć czegoś bardzo pozytywnego. Na przykład cudownego uzdrowienia
swojego lub kogoś z rodziny i modlił się to odczytuje jako taki znak od Pana Boga
przez co człowiek się nawraca i też jest mnóstwo takich historii.
Jest czasami tak, że ktoś ma bardzo niemoralny styl życia i przydarza mu się wypadek
lub spada jakaś bardzo ciężka choroba to taki człowiek opamiętuje się.
Kiedyś odwiedziłem chorego człowieka, który był na wózku sparaliżowany i tak z nim rozmawiałem.
Zapytałem go. Proszę Pana czy Pan nie ma żalu do Pana Boga za to w jakim stanie zdrowotnym 
Pan się teraz znajduje? A on odpowiedział, że nie ma żalu.
Proszę księdza, gdyby nie to cierpienie to nigdy nie byłbym tak blisko Boga jak jestem teraz.
Ja jako ksiądz jako zdrowy młody człowiek byłem przy nim malutki jak pyłek
wobec tego świadectwa jakie wtedy przedstawił tamten człowiek,
Jestem o tym przekonany, że Pan Bóg do każdego człowieka puka w różny sposób.
Tylko teraz to jest kwestia ludzkiej uczciwości czy my na to pukanie odpowiemy,
otworzymy drzwi naszego serca i sumienia czy w sposób zatwardziały tak jak faryzeusze
będziemy trwali przy swoim, ponieważ Chrystus też pukał do serc faryzeuszy
na kartach Pisma Świętego przez różne dyskusje, przez swoje słowa i znaki.
Oni to widzieli, widzieli wskrzeszonego łazarza, ale nie otworzyli drzwi swojego serca dla Pana Boga.
Tak samo Pan Bóg może pukać do drzwi naszego serca po to, aby nasze życie zmienić dla naszego dobra tego doczesnego i ostatecznie dla tego dobra zbawczego - wiecznego.
- Prędzej czy później każdy człowiek styka się ze śmiercią kogoś bliskiego. 
Czy osoby zmarłe mogą się z nami poprzez sny kontaktować? Czy sny mogą być prorocze?
- Kiedy patrzymy na pismo święte na Stary i Nowy Testament widzimy, 
że sen i rzeczywistość snu może być drogą kontaktu Boga z tym światem czy drogą kontaktu osób,
które od nas odeszły. Popatrzmy na świętego Józefa, męża Maryi.
Gdy istniało zagrożenie ze strony Heroda, że dziecko będzie zamordowane 
anioł właśnie we śnie. U Matki Bożej nie mamy napisane, że Archanioł Gabriel 
przyszedł do niej w śnie. Nie. Tam jest wyraźnie u Józefa napisane, że przyszedł do niego w śnie
i wtedy mu przekazał wiadomość, aby zabrał matkę i dziecko i uciekał,
ponieważ Herod chciał zgładzić niemowlę. Gdy już Herod wielki zmarł to Anioł tak samo przyszedł do Józefa w śnie i powiedział, że mogą wracać, bo ta sytuacja zagrożenia już zniknęła.
Sen jest naprawdę bardzo szeroką i niesamowitą rzeczywistością do tej pory w pełni niezbadaną
od strony duchowej i tej psychologicznej od strony funkcjonowania naszego organizmu 
i różnych reakcji jakie w tym śnie przeżywamy, ale wierzę i też sam tego doświadczyłem,
że przez niektóre sny Pan Bóg może działać, Pan Bóg może się z nami komunikować
i odpowiadać na różne nasze pytania oraz rozterki czy też problemy. 
Na przykład miałem też taką sytuację i tutaj odniosę się wcześniej do tego o czym mówiłem
do historii o rozeznaniu i powołaniu. Modliłem się Panie Boże daj mi jakiś znak 
i jestem o tym przekonany, że Pan Bóg dał mi znak przez dwa sny.
Wiedziałem, że mam w taki, a nie inny sposób postąpić i po tych snach przyszedł pokój serca,
kiedy wcześniej panowały różnego rodzaju rozterki. Też podam przykład takiej kobiety
to też przy różnych okazjach czasami na kazaniach pogrzebowych mówię i historia z życia wzięta.
Pewna kobieta pojechała na pielgrzymkę i tam zapoznała koleżankę i ta koleżanka opowiedziała
o historii swojego męża swojej rodziny. Mąż jakiś czas temu wcześniej zmarł 
i w rodzinie pojawił się problem spadkowy. Mieli trzech synów i najmłodszy syn uważał, 
że przez rodziców został niesprawiedliwie potraktowany jeśli chodzi o podział majątku,
że tamci dwaj starsi bracia otrzymali więcej. I ta kobieta zrozpaczona poszła w końcu na cmentarz
przed grób swojego męża i z takim żalem powiedziała do niego:
- Zostawiłeś mnie tutaj samą, a teraz mamy takie rodzinne problemy.
Ten najmłodszy ma pretensje. Pomóż mi. Pomóż mi w jaki sposób, 
ponieważ ja już z tym wszystkim sobie nie radzę. Następnej nocy podczas snu przyszedł do niej mąż,
Przyśnił jej się i powiedział tak. Idź do mojego pokoju tam gdzie jest moje biurko,
otwórz szufladę i tam znajdziesz notes. Daj ten notes najmłodszemu synowi.
Kobieta obudziła się i poszła tam gdzie mąż świętej pamięci miał biurko.
Otworzyła szufladę, popatrzyła i był notes. Otworzyła najpierw notes i w tym notesie było napisane
ile pieniędzy na tego najmłodszego syna wydali rodzice, gdy on był na studiach.
I ona potem pokazała te notatki swojego ojca i ten najmłodszy sobie uświadomił,
że w ogólnym rozrachunku inwestowania w dzieci, każdy został przez ojca sprawiedliwie potraktowany, bo jak on był wtedy na studiach to rodzice na niego wydawali najwięcej,
a na tamtych mniej i teraz chcieli im wynagrodzić. Gdy ten najmłodszy syn otrzymał notes ojca
i zobaczył jego pismo to problem rozwiązał się. Też właśnie przez sen. 
Przez tą ingerencję zmarłych pewna sprawa rodzinna, problem rodzinny został rozwiązany.
Uważam, że Pan Bóg może coś takiego dopuścić. Jeżeli Pan Bóg na to pozwoli
to my to możemy przyjmować. Przestrzegałbym przed takim magicznym, wróżbiarskim traktowaniu,
interpretowaniu snu, że komuś się przyśniło jabłko, a komuś gruszka, a komuś pietruszka czy tam
coś innego i już ludzie sobie tworzą różne teorie. Jeżeli coś się komuś przyśniło to na modlitwie należy to zawierzyć Panu Bogu i jeżeli Pan Bóg będzie chciał to da nam takie potwierdzenie,
że to jest faktycznie znak od niego. Trzeba też mieć świadomość, że w śnie nasz organizm
w różnych fazach snu odreagowuje różne stresy, przeżycia, napięcia.
To jest  cała też psychologia, która do tego odnosi się. Zatem jest to temat szeroki i wieloaspektowy,
ale jednym z tych aspektów w rzeczywistości snu może być ingerencja Pana Boga
czy za pozwoleniem Pana Boga kontaktu świata zmarłych z naszym.
- Czy według księdza warto być dobrym człowiekiem w świecie, 
gdzie wszyscy dążą do szczęścia za wszelką cenę?
- Zawsze warto być dobrym człowiekiem, ponieważ zmieniając siebie na lepsze tak naprawdę zmieniamy świat. I to jest najbardziej realny wpływ jaki mamy na pozytywną przemianę tego świata.
Możemy chcieć, aby zmienił się taki czy inny dyktator. Możemy chcieć, aby zmieniła się ta czy tamta sąsiadka, ale ona być może nie zmieni się. Najbardziej realny wpływ na osobę na którą możemy mieć
to jest wpływ na nas samych. Jest taka historyjka o pewnym zmarłym kapłanie,
który na swoim nagrobku kazał umieścić taki napis:
"Gdy byłem młody chciałem nawrócić cały świat, gdy dorosłem chciałem nawrócić moje miasto,
pod koniec życia chciałem zmienić przynajmniej moich najbliższych - krewnych,
ale teraz, kiedy jestem na łożu śmierci mam świadomość tego, że najpierw powinienem zacząć zmianę od samego siebie, bo gdybym bardziej zmienił siebie to może to pozytywniej wpłynęłoby 
na moich bliskich, a moi bliscy na nasze miasto, a może nasze miasto wpłynęłoby bardziej skutecznie
na przemianę świata. Jestem przekonany, że dobro wraca prędzej czy później w różny sposób.
Dobro, które wyświadczymy innym. Oczywiście jest mnóstwo ludzkiej niegodziwości,
odnosząc się do tego biblijnego tekstu, że rzucamy perły przed wieprze,
a wieprze to podepczą, zniszczą i jeszcze obrócą się przeciwko nam,
żeby nas zaatakować i niestety niewdzięczność ludzka jest często spotykana.
Taki jest ten świat, patrząc nie idealistycznie, ale realistycznie na rzeczywistość, która nas otacza,
ale oprócz tego warto też zwrócić uwagę na to, że od ludzi otrzymujemy też dobro,
a przede wszystkim od Pana Boga. To idzie na to nasze konto tutaj doczesne, a także na konto wieczne.
Ja mocno w to wierzę, że kiedyś na Bożym sądzie z tego wszystkiego będziemy rozliczeni
i to też niech będzie taką naszą satysfakcją oraz naszą motywacją, 
żeby żyć z czystym i lekkim sumieniem.
- Dlaczego ludzie są coraz bardziej wrogo nastawieni i wredni dla siebie? 
- Myślę, że może to być wpływem odwracaniem się od Pana Boga, zatracania modlitwy,
tego, że ludzie może rzadziej uczęszczają do Kościoła, na mszę świętą, do komunii,
do spowiedzi. Boża łaska ma naprawdę realny wpływ na nasze sumienie, na nasze serce,
na nasz światopogląd, na to jak patrzymy na innych ludzi. Być może kiedyś w rodzinach było więcej modlitwy, a przez to więcej Bożej łaski. Wydaje mi się, że to jest ten pierwszy argument,
 dlaczego tak jest. Widzimy i to jest z jednej strony wielkie dobrodziejstwo, 
że ludziom w Polsce i Europie, a także wielu innych krajach żyje się coraz lepiej. 
Gdy popytamy naszych dziadków i babć
jak żyło się im w dzieciństwie po drugiej wojnie światowej  czy wczasach wczesnej komuny,
czy ogólnie w czasach komuny tutaj w Polsce to nie ma porównania.
Brakowało produktów w sklepach, nie było sprzętów, był problem z komunikacją,
a teraz jak pójdziemy do jakiejś Galerii Handlowej to naszym problemem często jest to,
że jest tyle produktów, że my nie wiemy czy wybrać taki czy inny produkt.
I myślę, że też materializm oraz konsumpcjonizm wpływa bardziej egoistycznie i wrogo
na relacje między ludzkie, ponieważ pojawia się zazdrość.
Jeżeli człowiek nie ma wielu materialnych rzeczy do których też nie jest przywiązany
to nie boi się o to, że ktoś będzie miał więcej, lepiej czy ktoś może mu to zabrać.
Jeżeli posiadamy wiele dóbr materialnych wobec których nie mamy właściwego i dojrzałego
nastawienia to one mogą nas tak samo w sposób negatywny do siebie nastawiać.
Oczywiście dobra materialne, pieniądze same w sobie są moralnie obojętne.
Tak jak nóż, który sobie leży na stole. Czy on komuś robi coś złego, że sobie na tym stole leży?
Nie. Wszystko zależy od tego jak go użyjemy. Czy głodnemu ukroimy kawałek chleba i nakarmimy go, czy komuś ten nóż wbijemy w ciało i człowieka poranimy lub zabijemy.
Tak samo rzeczy materialne same w sobie są moralnie obojętne, ale ważne jest to
co one w nas budzą i jakie emocje oraz rządze wywołują. 
Wszystko zależy od tego jak my to ukierunkujemy.
Bo może być ktoś bardzo bogaty, ale może być wolny od tych spraw materialnych
i w sposób właściwy nimi zarządzać. Może tworzyć szkoły, hospicja, szpitale,
wspierać różne działania charytatywne. A może być też taki człowiek, który posiada mnóstwo rzeczy
materialnych, ale jeszcze chce się bogacić kosztem innych ludzi.
Innych będzie niszczył i deptał tylko po to, aby posiadać w swoim życiu jeszcze więcej.
To można również zaliczyć do mysterium iniquitatis. To jest właśnie to tajemnicze działanie zła 
w sercu człowieka. Że posiadasz już tak dużo to po co chcesz mieć jeszcze więcej?
Ale właśnie on chce posiadać jeszcze więcej i to jest tak samo pożądliwość posiadania,
która gdzieś się w nas odzywa.
- Co to jest dusza? Dlaczego o duszę walczy Bóg i diabeł?
- Dusza jest częścią osoby ludzkiej.Człowiek to dusza i ciało, Też jest gdzieś ten wymiar 
psychiczny obecny w człowieku, ale kiedy patrzymy na stworzenie człowieka
to widzimy, że Pan Bóg lepi ciało z gliny czy właśnie z tej materii.
I kiedy mówimy o kimś zmarłym to na przykład nie mówi się, że przywieźliśmy do kostnicy człowieka tylko, że ciało ludzkie. Przywieźliśmy zwłoki. Nawet w tej terminologii, którą posługujemy się w XXI wieku też gdzieś zwracamy na to uwagę, że człowiek jest osobą ludzką, a ciało to znaczy zwłoki
nie spełniają tego człowieczeństwa. Zatem dusza i ciało tworzą pełnię osoby ludzkiej.
Dlaczego w walce duchowej dusza ma taką istotną rolę? Ponieważ dusza ludzka jest nieśmiertelna
i chociaż na pewien czas ciało ludzkie rozłącza się z duszą, obumiera i rozkłada się to wierzymy,
że przy zmartwychwstaniu Pan Bóg na nowo te wszystkie cząsteczki poskłada i da nam to ciało
przemienione to dusza nadal istnieje. To dusza ludzka pójdzie do nieba na zbawienie lub na wieczne potępienie. Panu Bogu zależy na tym, aby jak najwięcej ludzi było zbawionych,
a szatan z tej zawiści wobec człowieka, ponieważ w człowieku obecna jest Boża Miłość i Boży obraz.
On tak nienawidzi człowieka, ze względu na ten obraz boży, że pragnie, aby człowiek był
nieszczęśliwy przez całą wieczność i dlatego o człowieka toczy się taka batalia.
- Dziękuję bardzo za rozmowę.
Poniżej zamieszczam pewien filmik, który moim zdaniem warto obejrzeć.
Tutaj zamieszczam link do filmiku.
Powyżej zamieszczam obrazek niedzielnej kawki ;) Jestem ciekawa co sądzicie o tej serii? 
Zamierzam publikować takie wpisy raz w miesiącu.
Czy macie jakieś pytania na temat wiary i Boga, które Was nurtują od dawna?
 Koniecznie dajcie znać w komentarzu!
fot. obrazu: pixabay, pixabay

37 komentarzy:

  1. Świetny artykuł. Chętnie przeczytałam... Wierzę w Boga całym sercem 💕💕💕

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za przeczytanie artykułu ♥
      Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odwiedziny ♥

      Usuń
  2. Szkoda, że wielu duchownych nie daje przykładu innym swoim postepowaniem.
    Ludzie nie odwracają się od Boga, raczej od Kościoła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj muszę zgodzić się z tym, że jest wielu duchownych, którzy nie dają przykładu innym swoim postępowaniem, ale też nie warto wszystkich księży wrzucać do jednego wora.
      To prawda, że ludzie nie odwracają się od Boga, a prędzej od Kościoła :)
      Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odwiedziny ♥

      Usuń
  3. Niestety wyżej napisane słowa Jotki mogę napisać i ja- coraz więcej ludzi w tym ogromna ilość młodych ludzi przestaje wierzyć w Kościół i w księży. Skoczyły sie czasy gdy wszystko zamiatano pod dywan, bo to ksiądz, Coraz więcej jest wyciąganych brudów, co niestety rzutuje na wszystkich duchownych. Co będzie dalej? zobaczymy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, że ogromna ilość młodych ludzi przestaje wierzyć w Boga,
      ale czy trzeba wierzyć w księży? Moim zdaniem człowiek nie chodzi do Kościoła dla księży, ale uczęszcza do Kościoła, aby pogłębiać własną wiarę. Moim zdaniem bardzo dobrze, że skończyły się czasy, gdzie wszystko zamiatano pod dywan, bo jeżeli osoba duchowna dopuszcza się przestępstwa to taka osoba powinna również ponieść konsekwencje za swoje czyny :) To prawda, że wyciągnięte brudy z Kościoła bardzo często rzutują na wszystkich księży, ale też nie wrzucajmy wszystkich do jednego wora :) Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odwiedziny ♥

      Usuń
  4. Ja nie idę za instytucją Kościoła, ale zawsze posłucham mądrych myśli ludzi z prawdziwą wiarą w sercu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze warto posłuchać co ma do powiedzenia drugi człowiek :)
      Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odwiedziny ♥

      Usuń
  5. Z wielkim zainteresowaniem przeczytałam tę rozmowę. Poruszone jest w niej wiele problemów odnośnie wiary.
    Na początku jest o szukaniu wsparcia w grupie i wśród najbliższych w trudnych sytuacjach. Zgadzam się. Jednak różne rany potrafią doprowadzić do ciężkich sytuacji. Wiele ludzi z mojego pokolenia wspomina jakże trudny wyrzut i powtarzane jak mantrę zdanie- "A co ludzie powiedzą?" Co to w praktyce oznaczało? Między innymi to ,że opinia innych ludzi jest ważniejsza niż moja. Ciągłe porównywanie, ciągłe ocenianie, ciągłe podcinanie skrzydeł. A co pokazuje Pismo Święte ?Najpierw Jezus wjeżdżający jest witany przyjaznymi okrzykami i palmami, a potem ten sam tłum krzyczy- " Ukrzyżuj Go!"
    Oczywiście wspólnota jest ważna, ale człowiek powinien przede wszystkim zaufać Bogu i relacji z nim. I jeśli z całego serca będzie wzywać pomocy u Boga, to on na to wołanie odpowie. I trzeba Bogu zaufać, bo to co on w swojej dobroci ześle może się różnic od naszych ludzkich wyobrażeń i dopiero po czasie możemy powiedzieć- Tak, miałeś Panie rację stawiając przede mną te trudności, bo to mnie uzdrowiło. A kiedy idziemy ciemną doliną Bóg posyła do nas Ducha pocieszyciela i nie ma nic w świecie, co mogłoby się równać z tą łaską.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że rozmowa Panią zainteresowała :) W rozmowie starałam się poruszyć problemy dotyczące wiary. Zgadzam się, że różne rany potrafią doprowadzić do ciężkich sytuacji. To zdanie powtarzane jak mantrę "A co ludzie powiedzą" ma chyba zastosowanie do dnia dzisiejszego. Ludzie bardzo lubią podcinać innym skrzydła zwłaszcza
      jak sami nie mają odwagi, aby latać i wznosić się na własne wyżyny.
      Tak właśnie było, że najpierw Jezus był witany przyjaznymi okrzykami,
      a potem ten sam tłum ludzi kazał go ukrzyżować. Moim zdaniem na początku to człowiek sam powinien zbudować relację z Bogiem.
      Pozdrawiam serdecznie i bardzo dziękuję za odwiedziny oraz piękny komentarz ♥

      Usuń
  6. Moja Mama przekazała mi wiarę ufną i bezgraniczną. To najcenniejszy dar. Wielu ludzi nie rozumie, że idąc do kościoła, nie idą dla księdza, on może być słaby i ułomny, ale P. Bóg jest nieskończenie wielki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, że wiara jest bardzo cennym darem, ale żeby ją mieć to należy
      o nią dbać :) Zgadzam się, że Pan Bóg jest nieskończenie wielki ♥
      Pozdrawiam serdecznie i bardzo dziękuję za odwiedziny ♥

      Usuń
  7. Pięknie śpiewasz. Podoba mi się przypowieść o śladach dwóch stóp na piasku.
    Ciekawa rozmowa z księdzem. Moja wiara w Boga jest skromna, przeżywam kryzys.
    Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ♥ Moja wiara też miewa bardzo wiele kryzysów,
      ale jest takie powiedzenie "Kto nie wierzy w Boga to wierzy w byle co" :)
      Mam nadzieję, że u Pani ten kryzys wiary prędzej czy później przeminie.
      Pozdrawiam serdecznie i bardzo dziękuję za odwiedziny ♥

      Usuń
  8. Nigdy tego nie czułam. Chodzenie do kościoła równało się dla mnie z rytuałem, który nic dla mnie nie znaczył i długo w ogóle nie rozumiałam co oznacza. Kilka razy próbowałam coś skumać, coś czytałam sama, szukałam, ale to nie moje... Ale o dziwo lubię wierzyć, że Bóg istnieje. Mam nawet "swojego" świętego, do którego czasem gadam ;) Zaczynam też łaskawszym okiem spoglądać na sztukę sakralną, a drewniane kościółki mnie przyciągają. Żeby tam tylko tego kleru nie było... Zawsze na słowo "Bóg" przypomina mi się mój sen. Byłam wtedy w ciąży, ale jeszcze o tym nie wiedziałam. Przyśniła mi się twarz dziecka z wielkimi błękitnymi oczami i usłyszałam głos, który pytał: "Chcesz wiedzieć, jak wygląda Bóg? Chcesz? TAK wygląda Bóg..." I wtedy w tym śnie WIEM, że ta twarz, te oczy... Bogobojni wierzący chrześcijanie powiedzą, że to bluźnierstwo. Cóż, pewnie tak. Ale dla mnie nie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow! Muszę przyznać, że miała Pani dosyć nietypowy i ciekawy sen.
      Moim zdaniem to prawda, że czasami w drugim człowieku możemy spotkać Boga ;)
      Dziękuję, że podzieliłaś się z nami tą historią :)
      Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odwiedziny ♥

      Usuń
  9. Rozmowa daje do myślenia. Takie treści moim zdaniem warto rozważyć w swoim sercu, niekoniecznie komentować. Taki cykl rozmów na blogu to rzadkość. Bardzo mnie zaskoczyłaś.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście każdy ma wybór czy chce rozważyć daną treść w swoim sercu czy też skomentować :) To prawda, że na blogach raczej trudno jest spotkać się z takimi wpisami.
      W tych rozmowach jeżeli ksiądz zgodzi się dalej kontynuować ze mną ten projekt to będę starała się poruszać takie życiowe tematy, które będą też nawiązywać do wiary.
      Czasami lubię zaskakiwać - niekiedy to zaskakuję samą siebie ;)
      Pozdrawiam serdecznie i dziękuję bardzo za odwiedziny ♥

      Usuń
  10. Temat Kościoła i tego co się w nim teraz dzieje jest dosyć trudny. Świetnie że są osoby, które mają odwagę mówić o tym głośno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda temat tego co się w nim teraz dzieje jest dosyć trudny, ale na szczęście są osoby duchowne, które widzą problem panujący w Kościołach, nie przymykają na to oczu, nie zamiatają spraw pod dywan i nie boją się o tym mówić głośno :)
      Pozdrawiam serdecznie i dziękuję bardzo za odwiedziny ♥

      Usuń
  11. Rozumiem ♥ Pozdrawiam serdecznie i dziękuję bardzo za odwiedziny ♥

    OdpowiedzUsuń
  12. Pani Jotce odpowiem. Człowiek nie powinien wierzyć w księdza czy w księży
    tylko w Pana Boga. Ludzie odchodzą o kościoła bo tak im wygodnie, zasłaniając się czym tylko mogą. Czują się usprawiedliwieni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Jotka wspomniała tylko o tym, że niektóre osoby duchowne nie dają przykładu innym swoim zachowaniem, ale zgadzam się z Tobą, że człowiek nie powinien uczęszczać do kościoła
      ze względu na księdza czy księży tylko ze względu na Pana Boga ♥
      Poniekąd to prawda, że ludzie odchodzą z kościoła, bo tak jest wygodnie.
      Pozdrawiam serdecznie i dziękuję bardzo za odwiedziny ♥

      Usuń
    2. Niestety, katolicyzm w Polsce polega na tym, że nie tylko ludzie bardziej wierzą w kościół, niż w Boga, wielu chodzi na msze z przyzwyczajenia, a gdyby opodatkować wiernych, okazałoby się, ilu mamy faktycznie...
      Mieszanie się kościoła do polityki, to jeszcze inna strona medalu.
      Bóg podobno jest wszędzie, a chrześcijaństwo nie wymaga modłów do pozłacanych figur i całowania biskupa w rękę.

      Usuń
    3. Z niektórymi Pani słowami muszę się zgodzić. To prawda, że wielu ludzi chodzi na msze z przyzwyczajenia. O polityce staram się nie wypowiadać.
      Pozdrawiam serdecznie ♥

      Usuń
  13. Podziwiam, że poruszyłaś ostatnio temat tabu, czuli temat kościoła. Brawo za odwagę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem tematów tabu w Polsce jest naprawdę bardzo dużo.
      Pozdrawiam serdecznie i dziękuję bardzo za odwiedziny ♥

      Usuń
  14. I dla mnie wiara jest ważną w życiu, a modlitwa pomogła nie raz🙏
    Pozdrawiam🤗🍂🍁

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami wiara czyni cuda ;)
      Pozdrawiam serdecznie i dziękuję bardzo za odwiedziny ♥

      Usuń
  15. Witam serdecznie ♡
    Naprawdę fascynujący wpis. Czuć w nim mocną wiarę. Sama na te tematy rzadko się wypowiadam. Powiem najszczerzej, że wiara to temat subiektywny, dla każdego człowieka może być zupełnie czym innym i inaczej wyglądać, najważniejsze by dawał siłę, budził w nas dobro i sprawiał radość. Niech każdy wierzy w to, co mu podpowiada serce.
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że wpis ma taki pozytywny odbiór, bo przyznam szczerze,
      że miałam małe obawy przed jego publikacją, ale jak widać niepotrzebnie. To prawda, że wiara dla każdego człowieka może być zupełnie czymś innym. Wiara zawsze powinna dodawać człowiekowi sił i tak jak napisałaś budzić w nas dobro oraz sprawiać radość.
      Do wiary człowiek nie może nikogo zmusić. Każdy człowiek jest wolny.
      Pozdrawiam serdecznie i dziękuję bardzo za odwiedziny ♥

      Usuń
  16. Ciekawa seria. Powodzenia! Chętnie będę tu zaglądać. Dla mnie również Bóg jest ważny. Brawo za odwagę dzielenia się wiarą :) www.brunetkawakcji.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że seria takich wpisów ma pozytywny odbiór :)
      Serdecznie zapraszam do zaglądania na bloga ♥
      Pozdrawiam i dziękuję bardzo za odwiedziny ♥

      Usuń
  17. Ciekawą serię zapoczątkowałaś. Trochę nietypową, ale ok. Ja kogoś straciłam, nadal się z tym nie pogodziłam i przechodzę kryzys wiary w Boga, ale instytucja kościoła zawsze mi nie pasowała, nie przepadałam za księżmi i jakoś nadal mi z nimi nie drodze. Ale będę czytać to, co zamieścisz. Dowiem się czegoś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strata różnych osób w życiu potrafi być ciężka. Trzymam kciuki, aby ten kryzys wiary u Ciebie przeminął. Serdecznie zapraszam do czytania artykułów. Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny ♥

      Usuń
  18. Posyłam Ci pozdrowienia wraz z Bożym błogosławieństwem. Jednak ten obrazek krzyża w kawie mnie się nie podoba. Zamknij oczy i przywołaj obraz Jezusa skatowanego w agonii przybitego do krzyża. To nie zabawa albo ozdoba na kubeczku a raczej brak szacunku. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za pozdrowienia i błogosławieństwo oraz odwiedziny ♥
      Obrazek z krzyżem w kawie pod żadnym pozorem nie ma na celu
      z mojej strony obrażania Chrystusa ani związanej z tym zabawy.
      Dla mnie ten obrazek ma osobiste i symboliczne znaczenie.
      Rozumiem, że każdy człowiek ten obraz będzie interpretował na swój własny sposób
      i nie każdemu będzie się podobał.
      Niemniej jednak dla mnie krzyż nie jest ozdobą na kubeczku ani tym bardziej oznaką zabawy.
      Pozdrawiam serdecznie i dziękuję bardzo za odwiedziny ♥

      Usuń

Dziękuję bardzo za każdy komentarz oraz obserwację ♥