Translate

czwartek, 23 listopada 2017

Doceniamy tylko to co stracimy

Był to zwykły szary dzień. Razem z Katy wybrałam się na czwartkowe targi. Nie miałam pojęcia, że 15.06.1978r. będzie dla mnie jednym z najgorszych momentów w życiu. Kupując przy stoisku jabłka, nagle słyszę jak ktoś woła "Złodziej! Łapać go!". Odwróciłam się i zobaczyłam dzieciaka, 
który biegnie w naszą stronę. Przyklękłam na jedno kolano, wręczyłam córce zakupy, a następnie powiedziałam jej, żeby poczekała na mnie oraz nie ruszała się z miejsca. Pogoń za nim była dosyć długa, ale małego chłopca udało mi się schwytać. Jak się okazało ukradł starszemu panu portfel 
z pieniędzmi, ponieważ całkowicie nie miał za co kupić sobie jedzenia.
- Mam cię! Natychmiast oddaj to co ukradłeś, bo inaczej sprawa trafi na policję.
- Przepraszam! Nie chciałem! Niech pani nie wzywa policji! - zrozpaczonym głosem zaczął mnie błagać.
- Nie zgłoszę tego jeżeli w tym momencie oddasz to co ukradłeś. Możesz mi powiedzieć, dlaczego tak postąpiłeś? Rodzice nie byliby z ciebie dumni. Właściwie to gdzie oni są?
- Nie miałem innego wyjścia. Od dwóch dni nic nie jadłem, a sam bałem się do kogoś podejść 
i poprosić o posiłek, gdyż rozpoczęły by się właśnie takie pytania. Rodzice zapewne są w domu 
i upajają się alkoholem.
To co usłyszałam dosłownie zwaliło mnie z nóg. Nie rozumiem jak można zaniedbywać tak własne dziecko. Muszę przyznać, że zrobiło mi się żal tego chłopczyka.
- Czy taka sytuacja od dawna ma miejsce w Twoim domu? Jak się nazywasz? - zapytałam.
- Przyznam, że dosyć długo już to trwa. Nazywam się Bruno.
- Bruno teraz pójdziemy do tego pana, oddasz mu to i przeprosisz. Dobrze?
- Oczywiście - odrzekł.
- Skoro masz taką trudną sytuację rodzinną, postaram się Tobie pomóc. Będę przynosiła Ci jedzenie tutaj co dwa dni, ale musisz mi obiecać, że więcej razy nie będziesz kradł.
- Obiecuję! - odpowiedział.
Idąc z nim za rękę widziałam jak ludzie mierzyli go wzrokiem z góry na dół, a nikt nawet nie raczył pomyśleć co stoi za takim jego postępowaniem. Przechodząc obok pewnej kobiety usłyszałam takie słowa "Bachora trzeba do poprawczaka wsadzić, bo nic dobrego z niego nie wyrośnie".
Już miałam się odezwać, jednakże postanowiłam trzymać język za zębami. Chłopak przeprosił staruszka, a potem poszedł w swoją stronę. W całym tym zamieszaniu całkowicie zapomniałam o Katy. Przerażona, biegnę do miejsca w którym ją zostawiłam, lecz jej tam nie zastaje. 
Jak to matka wpadłam w panikę. 
- Katy! Katy! Gdzie jesteś?! - moją odpowiedzią było tylko echo.
Niespodziewanie podeszła do mnie jakaś kobieta.
- Szuka pani takiej małej dziewczynki w blond włosach co tutaj stała?
- Tak. Gdzie ona poszła?
- Kilka minut temu przechodziłam obok niej. Szła za rękę z jakąś brunetką.
- Gdzie to dokładnie było?!
- Widzi pani ten spożywczak? To właśnie tam za rogiem - wskazała palcem.
Biegłam z całych sił, jednakże nie zdążyłam. 
Zobaczyłam tylko jak córcia zostaje wsadzana do samochodu. 
- Katy! - krzyczę.
Nieznana kobieta odwróciła się i widząc, że zmierzam w ich kierunku szybko wsiadła do samochodu, 
a następnie z piskiem opon odjechała. Dosłownie nie miałam już sił. Zrozpaczona upadłam na ziemię 
i  płakałam. Zastanawiałam się, dlaczego właśnie mnie to spotkało. Kiedy cały gniew na świat już przeszedł, udałam się na posterunek policji. Zgłosiłam porwanie Katy, a po tym zostało mi wyłącznie czekanie. Tak jak obiecałam Brunowi, przychodziłam do niego z posiłkiem. 
Niebieskooki chłopczyk od razu spostrzegł, że coś się stało.
- Dlaczego jest Pani taka smutna? - zapytał.
Spojrzałam na niego, a następnie go przytuliłam.
- Wiesz mały... czasami w życiu człowieka przychodzą takie momenty na które kompletnie nie jesteśmy przygotowani. Dopiero jak utracimy to co kochamy, doceniamy, że to mieliśmy.
- Umarł ktoś? - zapytał.
- Moja sześcioletnia córeczka kilka dni temu została porwana. Do tej pory nie mam o niej żadnych wieści.
- Naprawdę mi przykro. Ale głowa do góry! Za niedługo pewnie wróci cała i zdrowa do domu.
- Miejmy nadzieję. Wiesz Bruno, dobry z ciebie dzieciak. Twoi rodzice chyba nie wiedzą jaki skarb posiadają. Jeżeli pójdziesz dobrą drogą to w przyszłości możesz wyrosnąć na porządnego człowieka, ale wszystko leży w Twoich rękach.
***
Minęły już dwa tygodnie od tego zdarzenia, a cisza dosłownie mnie przerażała. Pijąc poranną herbatę nagle zadzwonił telefon, który od razu odebrałam. W słuchawce tylko usłyszałam.
"Jeżeli chcesz ujrzeć swoją córkę jeszcze na oczy to musisz przygotować dla mnie dziesięć tysięcy rubli, w przeciwnym razie o niej zapomnij"  Już nieznany osobnik miał się rozłączyć, gdy rozległ się głos mojej Katy. "MAMO RATUJ!".
Naprawdę nie wiedziałam co w takiej sytuacji mam począć. Na szczęście zachowałam zdrowy rozsądek i poinformowałam o tym dyskretnie funkcjonariuszy. Cała akcja przebiegła pomyślnie i znów mogłam cieszyć się moją małą córeczką, która z czasem wyrosła i ożeniła się z rozrabiaką.

22 komentarze:

  1. Przerażająca historia :O Całe szczęście, że dobrze się skończyła ♥
    Ale niestety takie sytuacje zdarzają się w prawdziwym życiu.. ; /

    Czekam na kolejną historię ♥

    MÓJ BLOG

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytając tę historię miałam łzy w oczach. Poruszająca i trudna historia. Na szczęście, że ze szczęśliwym zakończeniem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaka fajna historia, chociaż troszkę straszna, koniec był świetny ;) Bardzo fajnie piszesz ;D
    Pozdrawiam c; /~Kinga
    Unpredictabble ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawa i wzruszająca historia. Dobrze, że pomyślnie się zakończyła. Czekam na kolejne. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze, że wszystko skończyło się dobrze :)

    https://fasionsstyle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepiękny gest ze strony matki, szkoda, że w zamian w sumie sama dostała mnóstwo strachu. Dobrze, że zakończenie udało się szczęśliwie

    Pozdrawiam
    Sara's City

    OdpowiedzUsuń
  7. Dawno nie czytałam twoim opowiadań, chyba muszę kilka nadrobić
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Takie sytuacje to z życia wzięte, na szczęście wszystko skończyło się happy endem :) rewelacyjne opowiadanie! :)
    pozdrawiam cieplutko myszko :*
    ayuna-chan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Zgadzam się, ale tak już w życiu jest :)
    Mogłabyś kliknąć w linki w najnowszym poście TUTAJ ? Dzięki :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajne opowiadanie-czekam na ciąg dalszy 😉
    Pozdrawiam
    Lili-93.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciekawe opowiadani, naprawdę się fajnie czytało.
    Czekam na następne.
    Serdecznie pozdrawiam.
    www.nacpana-ksiazkami.blogspot.de

    OdpowiedzUsuń
  12. Co za historia! Niezłe napięcie...
    pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dobrze że wszystko się dobrze skończyło :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudowna opowieść!

    https://only-maleficent.blogspot.com/ - follow me ! :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Hej! Świetny post:)

    obserwuje i zapraszam do mnie :
    milentry-blog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Jak zawsze świetna historia! Jako jedyna, kobieta okazała biednemu chłopcu serce, lecz nie zakończyło się to dla niej dobrze, a mimo tego wywiązywała się z umowy i to jest piękne. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło i uratowano Katy. Bardzo dziękuję za wyróżnienie, w ogóle się tego nie spodziewałam :D
    https://hamster-and-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Śliczne opowiadanie! Po szczerości pod koniec już myślałam, że to będzie tekst rozłożony na 2 posty i cieszę się, że jednak od razu zaspokoiłaś naszą ciekawość :) Fajnie, że historia zakończyła się dobrze :)
    http://paulan-official-blog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Piękna historia! Z przyjemnością dołączam do grona obserwatorów :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za każdy komentarz oraz obserwację ♥