Translate

czwartek, 16 listopada 2017

Słoneczne pożegnanie - opowiadanie

Wakacje rozpoczęły się z uśmiechem na ustach, ponieważ od razu po zakończeniu roku szkolnego wyleciałam z przyjaciółmi do Cytadelli. Po wyjściu z samolotu rzuciły nam się w oczy piękne widoki. Ciocia odebrała nas z lotniska, a następnie udaliśmy się prosto do domu. Jadąc samochodem nie mogłam napatrzeć się na krajobrazy tego miejsca. Z daleka widać było pasma gór, a obok drogi pełno było palm. Dosłownie czuliśmy się jak w raju, gdyż w  Oste zazwyczaj nie działo się nic ciekawego. Wielkie miasta od zawsze mnie zachwycały i marzyłam, że kiedyś je odwiedzę. Pragnienie na szczęście się spełniło i pobyt w tamtych stronach zapamiętam do końca życia.
Niedzielnego popołudnia postanowiłam się wybrać na pobliską plażę. Akurat natrafiłam na koncert jakiegoś piosenkarza. Dziewczyny tak piszczały pod sceną, jakby zobaczyły nie wiadomo kogo. Zawsze się zastanawiam, dlaczego ludzie tak szaleją za sławnymi osobami. Przecież ich życie jest takie nudne. Na krok nie mogą się ruszyć, gdyż wszędzie napotykają się na tabloidy, które gdy tylko będzie taka możliwość obsmarują ich w gazecie lub na innych forach przy pierwszej lepszej okazji. 
Takie osoby muszą czasami niezmiernie tęsknić za normalnym życiem. Idąc w stronę leżaków zaczepił mnie jakiś facet prosząc, abym pożyczyła mu okulary, a on za nie da mi tysiąc rubli.
 W jednym momencie pomyślałam, że ten człowiek zwyczajnie oszalał. Aż zapytałam się go czy dobrze się czuje. On spojrzał tylko tym swoim wzrokiem i bez pytania wyrwał mi okulary z ręki. 
Przyznam szczerze, że troszkę ciśnienie mi podskoczyło. Zaczęłam krzyczeć z całych sił, że złodziej chce przejąć moją rzecz, ale on w tym czasie zakrył mi ręką buzię i pociągnął za sobą do swojego auta. 
Nie ukrywam, że troszkę się przestraszyłam. Dopiero w pojeździe dowiedziałam się kim jest.
Tomas Blake był niezwykłą gwiazdą o której w mediach przez ostatni czas było bardzo głośno. Zapewne większość kobiet na moim miejscu by się do niego kleiła. Nie zdziwiło mnie, że mężczyźnie sława przewróciła w głowie. Będąc w moim towarzystwie cały czas przechwalał się pieniędzmi jakby myślał, że może mnie nimi przekupić za milczenie. Sądził, że od razu polecę do paparazzi, 
aby opowiedzieć im jakieś niestworzone historie na jego temat. Nigdy nie interesowało mnie życie rozpieszczonych celebrytów, dlatego też chciałam czym prędzej wysiąść z tego samochodu. Niespodziewanie ruszył z parkingu.
- Możesz mi powiedzieć co ty robisz?! Natychmiast się zatrzymaj i mnie wypuść, bo inaczej zgłoszę porwanie na policję!
- Spokojnie. Zaraz tutaj wrócimy tylko wpierw muszę zgubić tych reporterów. Masz może mapę?
- A po co ci? - zapytałam.
- Bo zgubiłem się w twoich oczach.
- Daruj sobie te podrywy. Zapewne każdej napotkanej dziewczynie to mówisz. Prawdopodobnie myślisz, że jestem twoją wielką fanką i umieram z zachwytu, że razem jedziemy! Otóż nie! 
W tym momencie marzę, aby znaleźć się w domu!
- Nie denerwuj się tak, bo złość piękności szkodzi.
Myślałam, że przywalę czymś temu człowiekowi za te tandetne słowa, ale postanowiłam zachować zimną krew. Całą drogę się nie odzywałam do czasu, gdy wjechał w jakieś pola.
- Możesz mi powiedzieć gdzieś ty nas wywlókł?
- Tylko nie krzycz. Zabrakło paliwa.
- Że co proszę?! I jak my teraz wrócimy?! Moja komórka została w aucie.
- Poczekaj, chyba mam swoją w schowku - niestety, ale była rozładowana.
Musimy wracać na nogach i złapać jakiegoś stopa.
- Ty sobie chyba żartujesz. Nigdzie się stąd nie ruszam.
- Jak uważasz - poszedł.
Siedziałam przez chwilę na pniu, ale stwierdziłam, że wolę sama tutaj nie zostawać. Wszędzie była taka dzicz. Szłam za nim kilka metrów dalej. W jednym momencie w głowie sobie pomyślałam  "co za dupek, nawet na mnie nie poczeka". W tym samym czasie odwrócił się i czekał, aż dojdę do niego.
 Przyznam szczerze, iż troszkę mnie to zadziwiło.
- Widzę, że jednak zmieniłaś zdanie. To dobrze, bo musiałbym się po ciebie wracać, 
a szczerze powiedziawszy zasuwać z powrotem taki kawał to nie lada wyczyn.
- Poradziłabym sobie bez ciebie - odrzekłam.
- Coś ty taka zrzędliwa?
- Nie jestem zrzędliwa ani marudna! Chcę tylko wrócić z powrotem do przyjaciół!
- A wiesz czego ja bym chciał?! Żeby zawsze było tak jak jest w chwili obecnej. Przynajmniej tutaj nie muszę odganiać się od tłumów, które na każdym kroku proszą mnie tylko o autografy.
- Przecież o takim życiu musiałeś marzyć. Wydaje ci się, że jesteś fajny, ale to nieprawda. Ludzie cię uwielbiają tylko dlatego, że jesteś gwiazdą. Twoi kumple są z tobą, bo jesteś kimś rozpoznawalnym.
Założę się, że gdybyś został na dnie to wszyscy by się od ciebie odwrócili.
- Nigdy nie marzyłem o takim życiu. To moi rodzice chcieli bym został piosenkarzem i za wszelką cenę próbowałem ich nie zawieść. Zapewne masz rację, ale przynajmniej nie muszę chodzić w takich łachach jak ty. Przyjaciele do szczęścia nie są mi potrzebni.
- Wiesz co jesteś po prostu rozpieszczonym bachorem. Ubrania nie świadczą o człowieku tylko charakter, ale ty zapewne nie będziesz umiał tego zrozumieć.
- Mogę ci zdradzić pewien sekret? - zapytał.
- Sekret? Ciekawe jaki. Przecież tabloidy nie zostawiły na tobie suchej nitki.
Usiadłam z nim koło jeziorka, żeby na spokojnie porozmawiać.
- Kiedy miałem piętnaście lat moi rodzice się rozwiedli. Byłem tak wściekły, że sięgnąłem po leki, 
aby się zabić. Próba była nieudana. Nie wyobrażałem sobie dalszego życia na ciągłych walizkach. Kiedy spełniałem ich marzenia to czułem, że w małym stopniu są ze mnie dumni. Coraz częściej się spotykali i myślałem, że ponownie do siebie wrócą, ale to było niemożliwe. Interesowała ich tylko 
i wyłącznie moja kariera oraz zyski jakie mogłem przynosić. Miłość zawsze okazywali poprzez zakupione rzeczy, aby zrekompensować jakoś ich nieobecność. Nigdy nie powiedzieli, że mnie kochają. Zazwyczaj zajmowali się mną dziadkowie, a gdy zmarli zostałem sam sobie na pastwę losu.
W szkole byłem szykanowany, ale wziąłem się w garść i teraz ja się z nich śmieję, bo nie potrafią mi dorównać. Obecnie wszędzie napotykam się na dwulicowe osoby, więc nie zdziwię się, jeżeli to co teraz tobie mówię pojawi się w internecie czy gdziekolwiek indziej.
- Zaskoczyłeś mnie. Musiałeś nieźle pilnować tej informacji, żeby nie wyciekła do mediów.
Nikomu o tym nie powiem. Twoje życie mało mnie interesuje - dodałam.
- Wiesz, dziękuję ci, że na ten moment mogę być po prostu sobą. Na co dzień bardzo mi tego brakuje. Zawsze muszę ubierać na siebie jakieś maski. Bywają takie chwile, że mam tego dość.
Może opowiesz mi teraz coś o sobie? Przez to wszystko zapomniałem cię zapytać jak się nazywasz.
- Fajnie, że w końcu o to zapytałeś. Mam na imię Rosana. Przyjechałam niedawno do ciotki na wakacje wraz z przyjaciółmi. Ogólnie mieszkam w małej wiosce, a wychowuje mnie ojciec. 
Matka nas zostawiła i odeszła do innego faceta. Od tamtej pory jej nie widziałam.
- Widzę, iż też nie posiadasz ciekawych wspomnień z dzieciństwa.
Spojrzałam mu głęboko w oczy i nie mogłam oderwać od nich wzroku. Jakaś siła nas do siebie przyciągnęła i po chwili się pocałowaliśmy.
- Wiesz, że tak być nie może? Uznajmy to za czysty przypadek.
- Jasne. Możesz nawet o mnie zapomnieć. Tlen jest ważniejszy od jakichś tam uczuć - odpowiedziałam i szybko pobiegłam w nieznane strony, zostawiając go samego. Nawet nie próbował mnie zatrzymać. Złapałam stopa i wysiadłam w centrum miasta. Sama nie wiem, dlaczego ten człowiek tak zawrócił mi w głowie. Wchodząc do domu od razu pobiegłam do pokoju i położyłam się spać. Na domiar wszystkiego miałam jeszcze urywkowe sny z jego udziałem w roli głównej. Pierwszy był taki, że zaprosił mnie do wykwintnej restauracji. Chwyciłam go za rękę i czułam się przy nim bezpiecznie, 
lecz nagle do wejścia pojawiły się różne labirynty. Powiedziałam mu żeby mnie nie puszczał, lecz to zrobił, gdy zobaczył swoją dawną miłość. Zwyczajnie spadłam w przepaść, ale udało mu się mnie odnaleźć. Tworzyliśmy szczęśliwą rodzinę do czasu, aż zostawił mnie samą z dziećmi dla jakiejś tam aktoreczki. Ze strachu aż się przebudziłam i zaczęłam płakać. Przyjaciółka wchodząc do pokoju nie wiedziała co się stało. Usiadła i mocno mnie przytuliła. W tym momencie właśnie tego było mi trzeba. Nie opowiedziałam jej jednak co się wydarzyło, ponieważ uznałaby historię dzisiejszego dnia za zwykły wymysł. Wieczorem udałyśmy się na imprezę i tam poznałyśmy bardzo fajnych chłopaków. Szybko nawiązałyśmy z nimi kontakt i codziennie się spotykaliśmy na mieście. Dzięki nim zobaczyłam większość ciekawych okolic, a także zapomniałam o Tomasie. Darnell niebywale walczył o moją uwagę, dlatego też postanowiłam dać mu szansę.
W niewiarygodnie krótkim czasie się w nim zakochałam i nie wyobrażałam sobie bez niego życia. Zastanawiałam się jak nasz związek będzie funkcjonował kiedy stąd wyjadę. Gdy nadszedł dzień powrotu i mieliśmy już wsiadać do samolotu, on niespodziewanie pojawił się z ciocią i wielkim bukietem kwiatów. Klęknął na jedno kolano i poprosił, abym, została z nim tutaj na zawsze.
Ustalił, że do czasu osiemnastki będę mieszkała z ciotką oraz uczyła się w pobliskiej szkole, 
a ojciec na wszystko się zgodził. W tym momencie nogi miałam jak z waty. Dosłownie nie wiedziałam co powiedzieć, lecz się zgodziłam. Takim słonecznym pożegnaniem opuściłam przyjaciół. którzy sami wrócili do rodzinnego miasta. Po kilku miesiącach Tomas próbował nawiązać ze mną kontakt, ale dla mnie już nie istniał. Miał swoją szansę, którą zwyczajnie zaprzepaścił.

19 komentarzy:

  1. Zaskakująca końcówka ;o Byłam pewna, że zakochała się w piosenkarzu i z nim będzie a tu taka niespodzianka! Szkoda, że takie krótkie, chętnie poznałabym dalsze losy bohaterki :)

    Świetnie piszesz, czekam na więcej :*

    http://najlepszy-blog-monki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ładniutko:)))
    Pozdrawiam.
    https://czytanestrony.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawie się to czytało. Mnie również końcówka zdziwiła. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam z ogromną przyjemnością.:)

    OdpowiedzUsuń
  5. ¡Hello!
    Beautiful photos. Great post.
    I'm your new follower. Follow for follow?
    Aprovecha La Vida Cada Día
    ¡Kiss!

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie spodziewałam się tego :o Miło czyta się twoje opowiadania :)

    https://fasionsstyle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawa końcówka no i z pewnością zaskakująca.
    Z chęcią czytam to co piszesz.
    Serdecznie pozdrawiam.
    https://nacpana-ksiazkami.blogspot.de/

    OdpowiedzUsuń
  8. Zaskakująco :) Świetnie piszesz ;)
    im-dollka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękne opowiadanie! Stosunek do celebrytów mam podobny jak główna bohaterka. Też nigdy nie potrafiłam zrozumieć takiego wielkiego podziwu dla sławnych osób, przecież to też tylko ludzie. Jak osoby wyżej również spodziewałam się, że Rosana i piosenkarz będą razem, ale cóż... gwiazdor okazał się dupkiem. W Twojej twórczości bardzo podoba mi się to, że dajesz do myślenia :)
    https://hamster-and-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo dobry tekst! Przyjemnie się go czyta :D
    Pozdrawiam :)

    Sakurakotoo ❀ ❀ ❀

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetne opowiadanie, z przekazem. Naprawdę twoja twórczość jest świetna :) W sumie zakończenie mnie nie dziwi, spodziewałam się tego :) Nie wiem czemu :D
    Pozdrawiam cieplutko myszko :*
    ayuna-chan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. O ciekawe :)))
    http://teczowabiblioteczka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. świetne opowiadanie a jakie zakończenie, nie spodziewałam się :D
    http://wooho11.blogspot.com/ - Zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  14. fajne opowiadanie, mnie rowniez zaskoczył mega koniec;D

    https://justbasicstyle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Niezły bajerant z tego Tomasa. Wciągające opowiadanie. Fajny styl. Wcześniej nie zauważyłam tyvh opowiadań. Ekstra.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja też pisze na blogu swoją opowieść. Gdybyś była zainteresowana zapraszam. Będzie mi miło. Uściski

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za każdy komentarz oraz obserwację ♥